do poczytania:
o deja vuprzyjęcie z czasów PRL
do posłuchania:
chcę tam z tobą być
do przygotowania:
kanapki z tym, co zostało z obiadu :
pulpet z mielonej piersi z indyka i papryka marynowana oraz listki bazylii |
Pulpety z indyka na diecie wątrobowej
to danie, które jeszcze często gości w naszej kuchni, tym razem dodałam naprawdę sporo koperku i pięknie się prezentowały.
Dieta wątrobowa przepis na pulpetyPrzepis przypomnę:
PULPETY Z INDYKA:
- 0,5 kg mielonego mięsa z piersi indyka
- 1 jajko ( lub samo białko, wersja przy nietolerancji żółtka)
- 2 pajdki suchej bułki pszennej (na którą nie możemy już patrzeć z przejedzenia) zamoczonej w mleku (3 łyżki bułki tartej )
- zielsko, które jest dostępne sezonowo: posiekane: natka pietruszki, koperek, bazylia, liście lubczyku, , dodałam ok 5-ciu łyżek, jak dla mnie, mogło być jeszcze więcej. ( W zimie możemy dodać zioła suszone. Opuściłam szczypiorek, ponieważ nie ma nigdzie informacji, czy można)
- 1 płaska łyżeczka soli ( możemy zmniejszyć ilość soli, jeśli jadamy mniej słone dania)
Mięso wyrabiamy z dodatkami, formujemy pulpety, obtaczamy w mące (moje pulpety bardzo kleiły się do rąk, więc obtoczone miały ładniejszy wygląd i mąka już trochę zagęści sos)
SOS:
- 1 czubata łyżeczka mąki pszennej (jeśli lubimy gęsty sos, to 2 łyżeczki)
- 2 łyżeczki przecieru pomidorowego
- 1/4 szklanki mleka (można użyć tylko wywar (wystudzony) z gotujących się pulpetów)
Teraz w zależności od tego, czy planujemy sos pomidorowy, czy zupę pomidorową przygotowujemy wodę do gotowania.
Zagotowałam 1 litr wody, bo najprościej przygotować z tej ilości dobrze doprawiony bulion.
- 1 litr wody solimy 1 łyżeczką soli ( lub l łyżeczką vegety lub 1 łyżeczką Delikatu lub 2 kostkami rosołowymi).
Do wrzątku włożyłam pulpety i gotowałam 15 min. Odlałam 1/2 szklanki rosołu z gotujących się kuleczek. Dodałam do rosołu w szklance 2 łyż. przecieru pom., mleko i czubatą łyżeczkę mąki. ( w tej kolejności, aby mąka nie zaparzyła się w gorącym wywarze). Dobrze rozmieszałam i wlałam do garnka z obiadem.
Na imprezach z czasów PRL-u jecze były flaczki. Albo bigos;D
OdpowiedzUsuńa bywają u nas i flaczki :)
Usuńbigos rzadziej, ale kapusniak dziś był
:)))))))))))
Bardzo apetyczne kanapki! U mnie też papryka jest w częstym uzyciu, bo narobiłam mnóstwo słoików jesienią! A przyjęcia PRL-owskie wspominam z duzym senstymentem, bo rodzice bylu wtedy młodzi ,zdrowi i weseli.Takoż i ja. A gości przyjmowało się czym chata bogata - najczęściej sałatką jarzynową, kurczakami pieczonymi i barszczykiem!;-))
OdpowiedzUsuńw zasadzie to mięs z domu aż tak nie zapamiętałam....
Usuńkaczki bywały, królik bo te chowaliśmy
Kanapki z pulpecikami w otoczeniu papryki wyglądają bardzo smakowicie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci, gdyby takie dietetyczne tylko jadać... :)
UsuńKanapeczki smakowite,,aż zgłodniałam
OdpowiedzUsuńto tylko taka zwyczajność....
Usuńcodzienność...
:)
No i jak pachnie koperkiem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pulpety mięsne, szczególnie jako dodatek do zupy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk