*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





poniedziałek, 30 czerwca 2014

Najlepsza przyjaciółka

Jest przy mnie zawsze, kiedy jej potrzebuję. A potrzebuję ją często. Szemrze mi cichutko, i pomaga w tych najtrudniejszych chwilach. Ciężkich, czasem naprawdę w dużych ilościach.
Czy każda ją ma, nie niestety jeszcze nie. I trudno do niej niektórych przekonać.


Ja nie wiem jak mogłam bez niej żyć.  Dziś sobie tego nie wyobrażam. O czym piszę?
O zmywarce, bo znajoma chce taką kupić swojej Mamie i poprosiła mnie o opinię. :))))

niedziela, 29 czerwca 2014

bywa, że

chcemy coś komuś dać....
ja- MY, wybieramy lepsze, najlepsze, najładniejsze. Jeśli mam dać, to lepsze. Lepszą połowę (chociaż wiem, że połowy są równe). Są takie dni, że wybieram piękne, najładniejsze, najśliczniejsze. Bez wahania zrywam dobre, ładne, pachnące.
Ale są tacy, co wybierają gorsze, najgorsze. Podeschnięte, zwiędnięte, spadnięte.....


Ale i tak niektórym wydają się: śliczne i ładne...

wtorek, 24 czerwca 2014

czasem się bardzo wkurzam

z całości został tylko tytuł, jedna piosenka, i czas: 23 minuty 15 sekund. To dopiero abstrakcja. Siwy pasek oznaczający pusty film.  Idę od nowa ładować zdjęcia, napisy, teksty, piosenki. Zapiszę chyba 2 kopie

poniedziałek, 23 czerwca 2014

komputer i laptop to

złośliwe bestie. Nie napisałam dziś posta na blog. Mściwy laptop, zeżarł mi 23 minuty filmu o spływie kajakowym. Jutro najpierw dopieszczę komputer tekstem na blog i dopiero potem, od nowa będę robić film o kajakach. Może się uda......

niedziela, 22 czerwca 2014

Brda i żółty kajak

żółty kajak nasza dyżurna piosenka do filmu ze zdjęć spływu.

I obrazkowo, kilka podstawowych i najważniejszych pozycji wycieczki.
na wesoło:
- kilka miejsc w autobusie stojących, niestety nikt nie dał się przesadzić do busa, który też jechał, bo tam byłoby nudno
- ogórki udały się super, zniknęły w mgnieniu oka,
- żółty kajak jednoosobowy okazał się mieć siedzenie w czymś w rodzaju miski, dość twarde, ale kajakarz zapewniał, że jeszcze kiedyś popłynie jedynką ;)
- hitem okazały się kanapki ze swojską czarną kiełbasą ze słoika
- najczęściej słyszane zdanie po spływie: w przyszłym roku też płynę
- młody, który w domu nie jada kiełbasy, zjadł kanapkę z kiełbasą, co zostało uwiecznione na zdjęciu
- trasa raczej krótka, ale nikt nie wyrywał się do płynięcia przez rezerwat
Rezerwat Przytoń, najtrudniejsza część spływu  Brdą, płynęłam już 2 razy, w tym roku zakończyliśmy spływ przed rezerwatem na przystani Folbrych.


Nie płynęłam w tym roku, byłam w grupie autobusowo, ogniskowo, kanapkowej.
O małosolnych przygotowanych specjalnie na spływ 
napisałam wcześniej. Kto potrzebuje sporą porcję niech spróbuje.
O kajakach było już kilka razy. Kajaki to inny świat.  Co roku spływamy. Brda wołaaaaaa......

piątek, 20 czerwca 2014

codzienność

Mój dzień. Moja codzienność. Moje JA.

Delektowanie się świeżo zaparzoną kawą, (wierzcie mi, smak i zapach kawy na diecie ma zupełnie inny wymiar- coś jak powiew  śniadania, świeżości, świadomości, śmiałości, światłobarwności,    środkowopomorskości, świadomościowy,  no dobrze: przejrzałam 15 stron wyrazów na ś :      wyrazy w słowniku na literę Ś   (na potrzeby bloga i postów- znajdziecie tam fajny słownik)
 Delektowanie się dźwiękami wokół, ciszą, obrazami...odnajdywaniem niewidzialnego.  Przemyśleniami, po prostu ciszą... wiem: nie wszyscy mogą mieć takie miejsce. Dziś wydzielam wam po kawałeczku...

Dziś, po latach jestem bardziej świadoma codzienności, doceniam ją, dziękuję, że jest.

Mój dom. Moje podwórko, Moja trawa.
 Jest zielona. Czasami trawa nie pachnie, ale po deszczu zapach trawy jest najpiękniejszy na świecie.. Jest długa, wije  się po ziemi, po skalniaku, ale pachnie jak wolność, codzienność, miłość.

Moje okolice. Moje miejsce na ziemi. Moje serce. Czasem spotykam żurawie.
Wysokie, siwe, szare ptaki i ich krzyk, krzyk żurawi. Znaczy to, że mogę się chwalić, że,  mamy tu czysto. Czyste wody, czyste tereny, czyste lasy, czyste gleby. I mam to szczęśćcie, tu być.


Tak normalnie po ludzku???
Wyszłam i wypiłam kawkę przed domem, w ulubionym od niedawna fotelu. Mogłam. Możecie mi zazdrościć.  Ptaki poranne trele śpiewały. Kiedyś ich nie słuchałam( nie słyszałam, nie chciałam- niestety) Usiadłam na ulubionym miejscu, wtopiłam się w tło, zamknęłam oczy. Codzienność.. codzienność?
kawa rozpuszczalna ze śmietanką w najmilszym towarzystwie? TAK, ja mam ją z kim wypić.


Dziś, po latach jestem bardziej świadoma codzienności, doceniam ją, dziękuję, że jest.
Chętnie zaprosiłabym na kawkę i posiedziała z blogowymi osóbkami :)))  POZDROWIENIA SERDECZNE.

czwartek, 19 czerwca 2014

a dziś święto

i nie mam pomysłu na post.
Powspominam tylko, jak przeszłam wszystkie etapy przy procesji Bożego Ciała. Od sypania kwiatów do prowadzenia dziewczynek podczas procesji.

Spokojnego dnia wszystkim :)

środa, 18 czerwca 2014

praktyczne czy piękne

I bądź tu mądry człowieku...
Zainspirowana (ulubiony wyraz na blogach, w końcu i ja go użyłam), więc zainspirowana postem o lemoniadzie   pomyślałam, że i u nas na lato przyda się taka butelka.
 Szukałam, przeglądałam, kombinowałam.
Znalazłam i pokochałam ten: słoik do napojów z dozownikiem juice 5 l
zdjęcie ze strony podlinkowanej wyżej
Śliczny nie? Ale marzenia marzeniami, czas na szarą rzeczywistość:

Opis ze strony sprzedawcy :
Aby na naszym stole nie zajmowało miejsca wiele butelek, które w dodatku trzeba stopniowo sprzątać, marka Cool Gear zaprojektowała butle na napoje o pojemności 3,8 l (bez wkładu, 3,65 l z wkładem).
Butla posiada kranik, z którego wygodnie nalejemy napój do szklanek, wystarczy umieścić ją na krawędzi stołu. Galon posiada też wkład chłodzący, dzięki czemu napój będzie przyjemnie schłodzony przez długi czas – wkład należy zamrozić w zamrażarce na 3-4 godziny przed użyciem.
Butla wyposażona jest w uchwyt – przeniesienie jej z domu do ogrodu nie sprawia problemów.
Butelka przyda się także podczas długiej, letniej podróży samochodem.

I nie jest szklana, bo u nas przed domem zadziwiająco często szklane rzeczy spadają ze stołu.... 
nazwaliśmy ją galon, bo ma pojemność wielkości 1 galona amerykańskiego, i od razu zyskała sympatyków, a wręcz wielbicieli :)
 Wiem nie jest źle, ale ciągle wzdycham..........

 galon Cool Gear-  Allegro
słomki gigant STANNY 20szt- Jysk
słoik -Tymbark owoce świata  ( kleju nie mogłam doszorować za cholerę, mam 3 sztuki)

wtorek, 17 czerwca 2014

małosolne potrzebne w dużej ilości

Internecie,  skarbnico wiedzy i pomysłów.
Przejrzałam, poszukałam, podejrzałam. Posmakujemy w sobotę.

ogórki, koper chrzan czosnek woda sól
pomysł z sieci, wykonanie tradycyjne, przepis własny

poniedziałek, 16 czerwca 2014

są i jagody....

Jakie zaskoczenie, uśmiechy jak banan. Specjalnie dla mnie nazbierane przez czteroletniego Michę.
Jeszcze nie całkiem wybarwione, jeszcze zielony gołek się trafi, ale sezon jagodowy rozpoczęty....

za jagódki wsypałam do kubeczka cukierki, taka wymiana :)
Zdjęcie z kurkami, wywołało furorę, musieli dla mnie i pierwsze jagody znaleźć :))

niedziela, 15 czerwca 2014

Jak smakuje peperloszka

A jak pachnie....... Niewyobrażalnie pachnie lasem, domem, rodziną....
Sezon 2014 uważamy za rozpoczęty.
Pierwsze w tym roku kurki przygotowane do zjedzenia.
Od zawsze pamiętam to danie z kurek. Moje dzieci, nazywają je czule: sosek kurkowy.
Bo jak może smakować sos\zupa z własnoręcznie nazbieranych w lesie kurek. Obłędnie. Trzeba też było własnoręcznie je czyścić. Wspólnie z Dziadkami siedzieliśmy przy stole , rozmawialiśmy i skubaliśmy te drobne pomarańczowe grzyby. Cudne wspomnienia.

Gdzie rosną naprawdę pierwsze pieprzniki jadalne? Nie wiem. Mało osób potrafi znaleźć miejsca pod mchem, gdzie pierwsze będą na pewno. Ale znajomy Pan J. wie, i gdy już posmakuje pierwszych z jajecznicą, pamięta o nas i też porcyjkę podrzuci. My też pojedziemy poszukać kurek, mamy taki nasz wiatrakowy lasek.
zupa z grzybów sos z grzybów kurki
pierwsze kurki w tym roku, prawie niemożliwym było zrobienie dobrego zdjęcia z obiadem, porcje znikały błyskawicznie

peperloszka, czyli zupa lub sos z kurek 

( kiedyś jadaliśmy w piątki jako danie bezmięsne z  trampanymi ziemniakami, ostatnio, gdy już wszyscy dorośli, lubimy je jako sos do schabów tradycyjnych)

oczyszczone, umyte i pokrojone kurki (ok miseczka)
1 drobno posiekana cebula
1 łyżka tłuszczu
kilka łyżek śmietany  ( jeśli lubimy gęsty sos to zagęszczamy śmietanę mąką lub tym czym lubimy)
sól, pieprz, pietruszka zielona
cebulę podsmażmy na złoto, wrzucamy do garnka kurki, które puszczą sok, gotujemy ok 15 min. zalewamy śmietaną.Mieszamy, gotujemy. Solimy, pieprzymy i jak sama nazwa mówi pieprznik jadalny lubi być dosyć sporo doprawiony.
Gotowe i pyszne.
Oczywiście na diecie, tym razem muszę obyć się smakiem.

sobota, 14 czerwca 2014

Garść sałaty, a cieszy...

pełno na blogach o ogródkach, o zagonkach. O małych uprawach na balkonie, trzy, cztery doniczki i własne zioła.
Mogę potwierdzić. Garść sałaty, garść rukoli (mała garść, bo nie dużo jej mam), kilka gałązek koperku, trochę listków pietruszki, gałązka bazylii. A jeszcze liść mięty.  Do tego małosolny. I możemy z garścią sałaty, uśmiechnięci, zasiąść do grilla.


Szczypiorek wypadł z gry w tym roku, na diecie mi nie służy.


Specjalnie dla MM, z pozdrowieniami :)

piątek, 13 czerwca 2014

31 dni

monotematycznie

małe marzenia się spełniają, staram się, mieć ich jak najwięcej, napisane, dają silniejszą motywację :)

Przez 31 dni udało mi się, codziennie zamieścić post na blogu, krótszy, dłuższy, kilka zdań. Sprawiło mi to wielką radość.
Przeszkody też nie zabrakło. Padła w komputerze karta graficzna i musiałam się zmobilizować i zorganizować inne miejsce do pisania.. Ale się CIESZĘ, aż sobie krzyknę z uśmiechem: HURRA

I jak tu się nie zachwycać, jak nie kochać i szanować tych miejsc?
Zimą tak bardzo tęskniłam do tych widoków.
Uśmiech dla zaglądających na blog  (na bloga?)

czwartek, 12 czerwca 2014

Czasem się wkurzam...

Tak po prostu, bez wielkiego zadzierania nosa.

Wkurza mnie:
- że nie znałam kiedyś krzewuszki. Krzewuszka cudowna to niezwykle dekoracyjny krzew, ze ślicznymi różowymi kwiatami, powtarzający latem kwitnienie, osiągający wysokość do 3 metrów, należący do rodziny przewiertniowatych (Caprifoliaceae). Roślinę można spotkać w literaturze pod nazwą wajgela. Jest praktycznie bezobsługowy, kwitnie dwa razy w sezonie i jego różowe kwiaty wyglądają ślicznie.
Gdybym kiedyś znała ten krzew, to dziś miałabym działkę ogrodzoną różowymi kwiatami.I jeszcze nazywa się cudowna....
- że pęcherznice, te z liśćmi podobnymi do porzeczek, nie rosły na naszych działkach.
Gdybym kiedyś znała te krzewy miałabym dziś ogrodzone działkę kolorami żółto zielonymi  Luteus lub pięknej purpury Diabolo.
- że przez tyle lat nie zdawałam sobie sprawy jaki skarb miałam. Mało tego, nie potrafiłam go dobrze wykorzystać.  Piszę tu o cudownym krzewie hortensji drzewiastej, która kiedyś skradła moje serce i każdej wiosny staram się ją pielęgnować z uśmiechem na twarzy. I teraz po latach widzę jak nieudolne były to próby, chociaż szczere z głębi serca i hortensja odwdzięczała się wielkimi kulami kwiatów.

środa, 11 czerwca 2014

TOP 5 diety wątrobowej

Pierwsza piątka, która pozwoliła mi przetrwać dni na diecie wątrobowej.


Po pierwsze:
5 łyżek płatków owsianych, zalanych mlekiem.
Albo na słodko, albo na słono- zależało od humoru.
Zauważyłam, że jeśli zjem ten syty (czy smaczny nie piszę) posiłek jako pierwszy z rana, to spokojnie przetrwam do wieczora bez burczenia w brzuchu, czy napadów wilczego głodu.
Jeśli chcemy mieć dodatkowo dobry humor możemy dodać do owsianki banana lub \i łyżkę miodu.
dieta wątrobowa

Po drugie:
jogurt naturalny,
 który wykorzystywałam na wiele różnych sposobów w wielu różnych wydaniach
- sos jogurtowy, szumnie zwany tzatziki
- sos jogurtowy dodany do galaretki, kilku biszkoptów i kilku kawałków owoców- deser doskonały
- kilka łyżeczek jogurtu do zabielenia i zagęszczenia dań obiadowych i zup 
- i tej wiosny akurat najważniejsze: jogurt truskawkowy :) oczywiście porcja zmiksowanych truskawek 2 razy większa niż jogurtu
dieta wątrobowa
z ogórka startego na drobnych oczkach tarki odciskamy bardzo dokładnie sok

Po trzecie:  
cycki kurze, indycze, po 3 tygodniach również kacze
podczas diety wątrobowej drobiowe piersi były najważniejszym mięsem, które zjadałam, przygotowywałam również rybę, jednak drób bez skóry wykorzystywałam najczęściej.
 Po czwarte:
 mieszanka potartych na tarce warzyw
robiłam większą porcję, część zamrażałam, w razie potrzeby wykorzystywałam łyżkę lub dwie do smaku lub więcej jako bazę dania

dieta wątrobowa
białe: pietruszka korzeń, seler korzeń, pomarańczowe: marchewka, posiekane zielone: pietruszka nać, koperek, maggi, bazylia,

Po piąte:
zioła, tak ważne w mojej diecie, że aż napiszę ZIOŁA, ZIÓŁKA :)
jeśli nie możemy pieprzyć, sypać papryki, smarować musztardą, po prostu używać ostrych przypraw, zielsko jest niezastąpione.
koperek szczypiorek mięta dieta wątrobowa
mięta, szczypiorek, rzeżucha, sałata, bazylia, koperek, pietruszka, a jeszcze maggi tam widzę

Dieta wątrobowa na moim blogu :)

 O śniadaniu na diecie wątrobowej
Na obiad można zjeść:
 Lin pieczony w folii
 pulpety z indyka 
 drobiowe mięso, warzywa i nowalijki
Tu o lekkim deserze .

wtorek, 10 czerwca 2014

O marzeniach już było?

o tych małych marzeniach,
od marzeń rozpoczęło się codzienne pisanie na tym blogu, choćby krótkiego postu.
dobra motywacja to podstawa

były pytania, czy te małe marzenia, są ważne?
mogę wymieniać....
 przetrwanie diety,
pisanie postów,
własne zioła i warzywa w ogródku,
przytulny częściowo zadaszony, kąt w ogrodzie, gdzie możemy spokojnie posiedzieć
nowe poduchy do ogrodu
lampiony otrzymane ze szczerego serca, naprawdę, aż wzruszenie ścisnęło gardło
prawdziwi Ludzie wokoło

i tylko złośliwość rzeczy martwych? czy zwykła kolej rzeczy?
karta graficzna szwankuje, nie mam własnego komputera i zdjęć, które tam miałam na dysku.
Nie wiem czy uda mi się napisać codzienny post. A do miesiąca zostało 3 dni.
 Życie !!!!!!

wiem są ważniejsze rzeczy......

(gościnnie z laptopa)( do każdego z wymienionych zdań mam zdjęcie- tylko nie mogę się do nich dobrać ;) )

poniedziałek, 9 czerwca 2014

niedziela, 8 czerwca 2014

szablon

Nie mieszczę się w ramkach. Od 7 do 15. Mój świat różni się od świata innych. Czy mam myśleć, że jest gorszy. Pcham tę moją kulę do przodu tak szybko jak umiem i mogę. Ale muszę włożyć w to dużo wysiłku


schłodzony jogurt  truskawkowo bananowy z dużym liściem mięty z ogrodu

piątek, 6 czerwca 2014

szósty szósty (06.06)

Imieniny miesiąca.
Nasze dzieciaki "przyniosły" ze szkoły wesołą zabawę.
Jeśli spojrzymy na zegar elektroniczny i trafimy na taką samą godzinę i minuty to krzyczymy: o ktoś mnie kocha, bo widzę 12.12  ( lub 08.08 lub dziesiątą dziesięć lub 20.20).

Zawsze, za każdym razem im odpowiadałam:  ja na pewno Cię kocham.
I ciekawostka: po jakimś czasie, gdy widziałam jednakowe liczby na wyświetlaczach: komputera, komórki, mikrofalówki, gazówki, telewizora itp,  sama zaczęłam do siebie mówić z uśmiechem: o ktoś mnie kocha :)))

czwartek, 5 czerwca 2014

Czy małe marzenia są ważne?

Każdy musi sam, sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Mieliśmy takie wspólne marzenie. Własne drzewko czereśnię, wcześnie dojrzewającą. Praktycznie pierwsze owoce na drzewach wiosną. Cóż mieliśmy 4 drzewa, ale późne. Jedna czereśnia taka późna, że już nawet w sklepach nie było tych owoców. I w tym roku, na posadzonym poprzedniej wiosny, już piątym drzewku były wczoraj dojrzałe owoce. Wprawdzie tylko 6 szt. Ale były dojrzałe, czerwone i duże. Takie małe marzenie, a ile radości?

Zawsze chciałam mieć w sezonie własne pomidory. W zeszłym roku miałam 2 sztuki gruntowych. Miały kilka pomidorów, część niestety nie dała rady dojrzeć. Teraz wsadziliśmy 4 koktajlowe. Zielone kuleczki już mamy. Marzenie nabiera kolorów.

środa, 4 czerwca 2014

Po sznurku..

  link, łącze, odnośnik, hiperłącze, odsyłacz to słowa goszczące w naszym języku od kilku lat.

Nie znaliśmy ich w naszym dzieciństwie i młodości. Teraz są naszą  internetową codziennością

Jak po sznurkach wędrujemy w różne miejsca w sieci, nawet linków nie zauważając. Dziś podsumowanie ciekawych miejsc w sieci, do których częściej zaglądam:

Gorzka Jagoda dzieli się wiedzą o ogrodach

podstawy i ważne rzeczy o fotografii

fajnie napisane teksty o macierzyństwie i o Mazurach

inspiracje dotyczące ogrodów

zielone koktajle, czyli moc witamin w szklance


a teraz idę zrobić przepyszny koktajl z truskawek :))

wtorek, 3 czerwca 2014

modraczi, chabry

Tak nazywaliśmy niebieskie kwiaty rosnące na poboczach i polach. Ile wianków z nich  uplotłam,  ile bukietów z nich zrobiłam. Z chabrów i  margaretek (margerytek). Teraz dziewczyny przynoszą dla mnie bukiety..........
wiem, że rododendron to gatunek napływowy, ale nikt się mnie niestety nie pytał, czy można go wykorzystać do bukietu

Wyszywane w kaszubskich wzorach chabry są równie piękne...


kolory haft kaszubski
modrak wyszywany  (autorka miała wówczas 8 lat :))





Znaczenie kolorów w hafcie kaszubskim: 


kolor chabrowy - jak piękne kaszubskie jeziora
niebieski - jak kaszubskie niebo
granatowy - jak niezmierzona głębia morza
żółty - jak zboże dojrzewające na polach i jak słońce
zielony - jak lasy pełne zwierząt
czerwony - jak krew, którą każdy Kaszub gotów przelać w obronie swojej ziemi i jak maki we wiankach dziewcząt,
czarny - jak ziemia na polu czekająca na zasiew


niedziela, 1 czerwca 2014

wyjazd sentymentalny....

Na południowych Kaszubach, każdy wie, czym jest odpust w Wielu. Wiedzieli nasi Dziadkowie, nasi Rodzice, jeździmy i my.

Kalwaria w Wielu:   http://www.kalwariawielewska.pl/home


Sentymentalnie, bo wiele lat temu, był to nasz pierwszy wspólny wyjazd.

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...