*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





środa, 21 grudnia 2011

Świątecznie...

 
Tam w stajence lichej, Bóg się wnet urodzi,
Józef stoi przy Panience i Jej dolę słodzi,
Znikną z nieba czarne chmury, 
trud wam zniknie z czoła,
Zaśpiewają święte chóry, i trzoda wesoła.
 
 Z pastuszkami łączmy, naszych serc ofiary,
Wiara, miłość i nadzieja, to są nasze dary,
Przyjmij je, maleńki Jezu, Twoje proszą dzieci,
Niech na ziemi znikną trwogi, 
błogi dzień zaświeci.
 
 
Tekst: z sieci 
Gif: vardamirvintage 

czwartek, 15 grudnia 2011

Listonosz czasami przychodzi dwa razy

Z najlepszymi Świątecznymi życzeniami
Wzięłam udział w zabawie u Nivejki  .
Rozdawała słodkie cukierasy.  I grudniowy los sprawił, 
iż poszczęściło mi się. 
 Podczas losowania   prześliczne świąteczne kule trafiły do mnie:)
Zołza z Pegeeru błyskawicznie niespodziankę spakowała 
i na pocztę zaniosła. 
Nawet Pan Listonosz spisał się nadzwyczajnie, 
jakby przesyłka musiała jak najszybciej dotrzeć do właścicielki. 
Gdy nie zastał mnie w domu, dostarczył ją po południu. 
Specjalnie przyjechał drugi raz. Cudowne kule okazały się 
jeszcze piękniejsze niż na zdjęciu, 
a kartka świąteczna i serdeczne życzenia sprawiły mi wiele radości. 
Nivejko dziękuję z całego serca.
 
Zdjęcie z bloga: Zołza z Pegeeru
 
 

piątek, 25 listopada 2011

"Szybcy i Sprytni" cz. II

- uzupełnienie poprzedniego postu
Godz. 16
Zestresowana mamusia dzwoni do koleżanki DZIECKA w związku ze sprawą wagi najwyższej: co na jutro przynieść do szkoły? i co to (do ch....ry) jest ten dwu kropek?
Niewiele brakowało a mamusia zaszczyciłaby telefonem PANIĄ od II A

Sprawa się wyjaśniła: chodziło o zwykły, najzwyklejszy dwukropek w zdaniu ::::::::::::::, napiszę ich kilka, aby mieć je na przyszłość. Niestety zabrakło mi i szybkości i sprytu :(((

Inne wersje odpowiedzi na pytanie co to jest dwu kropek?
- dwie kanapki
- chyba biedronka dwukropka


P.S.
gdzie jest Wally?

środa, 23 listopada 2011

"Szybcy i Sprytni"

czyli co przynieść jutro do szkoły?                                                             

*** godz. 14.00
Przeglądam kartkę, z drugiej strony dopisek: W PIĄTEK LEKCJE SĄ DO GODZ.11.25.    
*** godz. 14.30
- Młoda , co to jest dwu kropek?
- MAMA TY będziesz wiedziała...

ciąg dalszy nastąpi....


Scenki:
- Mamo kochasz mnie?
- Tak bardzo Cię kocham!!!
- Mamo, a nie przestaniesz mnie nigdy kochać?
- ....Nie nigdy nie przestanę Cię kochać.!!!
- A mogę zapalić wszystkie świeczki?


Nie chodzi o świeczki szt. 6- nówka włożone do świecznika przed adwentem, to ciąg dalszy fascynacji zapałkami i zapalaniem ich po pierwszo-listopadowym zapalaniu zniczy.
SZT chyba 20 + wszystkie w zasięgu wzroku pozostawione do zapalenia znicze

sobota, 12 listopada 2011

Listopadowy długi weekend

11.11.2011 r
12.11.2011 r.

Jeszcze nie koniec weekendu, ale wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni. Znaleźliśmy czas i na świąteczne obowiązki i na zabawę....

Dzisiejszy wieczór szczególnie udany:
wypróbowaliśmy, a raczej pograliśmy- bo mamy od dawna:

                                                                                                    zdjęcie z sieci

( niektórzy grali pierwszy raz!!!- więc było dużo śmiechu :)))- polecam fajna zabawa:
nauka liczenia do 10, spostrzegawczość i szybkość
Halli-Galli 
gra wyrabiająca refleks (ostrożnie jeśli coś poza grą znajduje się na stole)



odświeżyliśmy:
Tajemnice labiryntu
planszowa gra logiczna- czas rozgrywki ok. 15-20 min,
tak się rozbawiliśmy, że wprowadziliśmy własne zasady: szybka gra na jedną kartę- ubaw po pachy:)))))

                                                             zdjęcie z sieci

Tajemnice-Labiryntu

graliśmy 4 godziny- chyba wystarczy za recenzję:)))

środa, 2 listopada 2011

Gąski pachnące lasem

Gąska zielonka należy do naszych ulubionych grzybów,
na równi z borowikiem.
Otwierając słoik zawsze mówimy: jak one pachną lasem.



Scenki:
(temat: suszone grzyby)
Rozmowa ze starszym Panem:
- A wiesz, moja Żona gotowała w niedzielę sos-
Jak suszyłem podgrzybki, to ususzyłem garść gąsek, 
przyniosłem je z suszarni i bardzo drobno 
pokruszyłem do sosu (nikt mnie nie widział)
Mieliśmy gości na obiad i wszyscy chwalili sos- 
jaki smakowity, ale się sos Pani udał, pyszny…
-… - Żona to dopiero była zadowolona.
 
- Ale Pan nie powiedział, że Pan tam dosypał suszone grzyby?
- nie, dopiero wieczorem- po co mieli na mnie krzyczeć?...
P.S. dla niewtajemniczonych- Ususzona garść gąsek: 
to naprawdę niewiele,
 może łyżka pokruszonego suszu…

wtorek, 25 października 2011

Jak zamieścić link do candy

Miałam problem  z wstawianiem linków do blogów i candy na różnych blogach. Rozwiązanie znalazłam takie:
- Logujemy się do bloga.
- Wchodzimy w PROJEKT (prawa strona ekranu: u góry),
- następnie z lewej strony mamy ikonki do obsługi bloga klikamy trzecią od dołu: UKŁAD,
- DODAJEMY  GADŻET( najczęściej z prawej strony z bloga, ale niekoniecznie):
W nowo otwartym oknie przewijamy w dół i szukamy: HTML/JavaScript Dodaj (klikamy +)
dodaj do swojego bloga funkcje innych firm lub inny kod
opisujemy TYTUŁ (u mnie: CUKIEREK CANDY)
W pole TREŚĆ kopiujemy i wklejamy zielony tekst napisany poniżej:

- podświetlamy tekst na niebiesko ( lewy przycisk myszy wciskamy i przesuwamy się po zielonym tekście)
- na zaznaczonym niebieskim tle wciskamy prawy przycisk myszy
- kopiujemy (prawy przycisk myszy -> kopiuj)  i wklejamy (pole TREŚĆ, prawy przycisk myszy -> wklej) kod:

<br />******************************
<br />
<br /> TU WPISUJEMY TYTUŁ CANDY
<br /> TU WPISUJEMY KTO ORGANIZUJE
<br />
<a href="................................................">
<img src="..................................." width="170" height="132"/></a>
<br />TU WPISUJEMY DO KIEDY TRWA CANDY


( w miejsce kropek kopiuję adres bloga
i adres zdjęcia candy)
PRZYKŁAD:
<a href="http://wedrowaniemoniki.blogspot.com/2011/10/sielskie-skrzynki.html">
<img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqCE2i_0W0tgxEt47NvnnhYgwCMPwTPTrJiVvjT5RlgUdg92O5WMfvobyJ8mIf-FzMRDRdIW2P5j2Kdhv8F5vBO1ldGciMiY_X72uOFYeahWHS5GFSjCqA9F4Tff7slksV8qffKDQyEg0/s640/SDC13739.JPG" width="170" height="132"/></a>

- zapisujemy klikając pomarańczowe okienko ZAPISZ

UWAGA:
jeśli chcę  dopisać lub zmienić candy, kopiuję  i ZMIENIAM WPIS pomiędzy znakami cudzysłowia- "..." w pierwszym i drugim miejscu, pamiętaj  adres strony (1--a href=-) i adres obrazka (2--img src=) muszą zaczynać się od http

ADRES BLOGA: kopiuję z paska głównego wyszukiwarki
ADRES OBRAZKA: klikam prawym przyciskiem myszy NA OBRAZEK CANDY i wybieram: KOPIUJ ADRES OBRAZKA, potem wklejam w pozycję 2
------- zapis:
width="170" height="132 odnosi się do wielkości obrazka i nie zawsze trzeba go stosować( ten obrazek był za duży i musiałam go zmniejszyć, obrazki pozostałych cukierków były dobre i nie musiały mieć tych wpisów :))
powodzenia
P.S.
kod odnosi się do candy u IKI- sielska skrzynka do dn. 11.11.11

Poradniki do bloggera tu: 

jak przygotować post na blog
jak zamieścić link do candy
 jak umieścić link w poście (Blogger)
 jak przygotować zdjęcie na blog 
 jak zaplanować publikację posta

niedziela, 18 września 2011

Gdzie jest borowik….


Pogoda w tym roku spłatała figla. Jagody zmarzły, Z grzybów w wystarczających ilościach rośnie tylko kurka- nawet widziałam reklamę „szybkiego kubka” z zupą kurkową. Poza tym nic. Niewiele podgrzybków, koźlarzy, brzozaków, nie mówiąc o zdrowym prawdziwku.  Trujących grzybów też w lesie nie ma. Smutny las .... Nie widać czerwonych muchomorów i innych różnobarwnych grzybów.
Od kilku lat pod koniec września miałam rządki słoików. Borowiki w occie, gąski, podgrzybki z serduszkami z papryki. Tej zimy, tylko kurki zjemy.
Zdjęcie tytułowe posta z ubiegłego roku. Mini test:
Ile borowików widzisz na zdjęciu?

wtorek, 6 września 2011

Candy i wiejskie klimaty w Rancho w dolinie







środa, 31 sierpnia 2011

Próba zamieszczania linków II

Poczytałam, (czytaj kombinowałam, googlowałam itp.) i próbuję:                             
  Filmpark Babelsberg



http://www.kaszubskiparkminiatur.pl/



Nivejka

Rancho w Dolinie

z jakiegoś powodu, nie mogłam wpisać nazwy Parku Miniatur, a dopiski za blogami podkreślały mi się jakby to był dalej link, ale obiecuję poćwiczyć.

P.S. Pięknie to może nie wygląda,  ale ćwiczenia czynią mistrza. I będę mogła zapisać się na candy w rancho w dolinie

czwartek, 25 sierpnia 2011

Próba zamieszczania linków

Próba wstawienia linku. Oczywiście korzystam z podkreślonej ikonki LINK w edytorze posta..

...

...
...
...

.....

i co? I niestety nic...

Działanie ikonki wstaw cytat:
wstaw cytat

Dobrze, że chociaż "wstaw obraz" działa:


niedziela, 21 sierpnia 2011

Kaszubski Park Miniatur



Zaplanowaliśmy dzisiaj wycieczkę. Zaplanowaliśmy, to może za wiele powiedziane. Tekst ok. 10 rano:
- jedziemy gdzieś?
- to sprawdź w internecie, park miniatur na Kaszubach, opowiadali o nim w radio.
Pozbieranie się zajęło nam ok. godziny. Wyruszyliśmy.
Na miejscu mały problem z parkingiem, niestety te nasze polskie oznakowania.
Park miniatur jest naprawdę maleńki. Można tam spędzić godzinę, najwyżej półtora, jeżeli zamierzamy tam zjeść posiłek lub zabierzemy własne jedzenie i mamy ochotę posiedzieć. Nam zajęło ok. 20 min. Miniatury ciekawe, ale mało miejsca pomiędzy nimi. Placyk zabaw, kilka ławek i stołów, łąka z plastikowymi figurkami z bajek i filmów, wymaga dopracowania. W minizoo są kozy, owce, kuce, kury i kaczki oraz świnki wietnamskie, osiołki i daniele. Można zajrzeć jeśli jest się akurat w pobliżu.
Oczywiście na miejscu okazało się, że wycieczka była źle zaplanowana. Zabrałam rozładowany aparat i udało mi się zrobić tylko 4 zdjęcia.. Kilka dobrych minut musiałam wysłuchiwać jaka to ze mnie gapa.
Zdjęcie tytułowe posta, to miniatura Krzywej Wieży z Pizy. ( Podejrzewam, że wszyscy i tak ją rozpoznali, chociaż zdarzają mi się takie zdjęcia prostych wież):))).

Kaszubski Park Miniatur
Mirachowo – Strysza Buda, pomorskie
ul. Kartuska 30
http://www.kaszubskiparkminiatur.pl

....

- za kropeczkami powinien być link do strony, ale niestety nie ma go :(, jeszcze żadna próba zamieszczenia linku w poście nie udała mi się. W niektórych postach mam podejrzanie puste linijki: to właśnie linki, których nie umiem poprawnie zamieścić.....A podobają mi się takie podkreślone i opisane tytułem...

niedziela, 17 lipca 2011

Sezon jagodowy

Niestety jagód w tym roku nie posmakowaliśmy. Na naszym terenie zmarzły w połowie maja. Trzy zimne( nawet do -7 stopni)noce, pozbawiły nas jagodowych przyjemności. Krzaczek borówki amerykańskiej obrodził za to wyśmienicie, na owoce musimy poczekać, aż dojrzeją.



Kurki w cenie ok 15 zł. Ulubiony niedzielny obiad: Ziemniaki, kotlet schabowy i sos kurkowy. Pycha.

poniedziałek, 11 lipca 2011

10.07




"Siedmiu Braci przepowiada, ile tygodni popada"- 10.07
Wprawdzie było wczoraj, ale ciekawe czy sprawdzi się ludowa przepowiednia.
Jaka pogoda w Siedmiu Braci Śpiących, taka przez siedem tygodni następujących.
- bezdeszczowo, ciepło, ale nie upalnie.

czwartek, 30 czerwca 2011

Wakacje nie dla wszystkich



Niestety wakacje nie dla mnie. Dla nas sezon w pełni i te miesiące przed nami, to czas wytężonej pracy. Odpoczywamy po sezonie.
Jak każdego roku maksymalnie staram się wykorzystywać maj i czerwiec aby wypocząć i naładować baterie. Bilans 2011:
- małe przyjemności w postaci grill-owej, najczęściej jak się da
- wyjazd do Poczdamu i niezapomniana wizyta w Parku Babelsberg

- zlot gwiaździsty
- spływ Brdą
- przyjazd znajomych
- bardzo udana czterdziestka, chociaż solenizantka wciąż twierdzi, że ma 18
- oczywiście Jana 2011
- zaplanowany na jutro biwak, który nie dojdzie do skutku z powodu nieciekawych prognoz pogody
- i zaplanowany w przyszłym tygodniu jeszcze jeden spływ, jeśli pogoda dopisze
Nie jest źle, taki Sajgon też trzeba było przetrzymać.

wtorek, 28 czerwca 2011

Jak to Jana świętujemy…

Od kilku już lat te czerwcowe imieniny, traktujemy jako okazję do wspólnego świętowania. Grill, piwko i dobra zabawa. Dzieciaki mogą się wybiegać, wyszaleć i w ten dzień nikt ich nie wygania do spania. W tym roku zebrało nas się przeszło 40. Sala w głębokim lesie, miejsce na grill, ognisko, ławeczki i stoły na placyku przed salą.
Wszyscy zjawili się na miejscu w szampańskich humorach i biesiadowaniu nie było końca.
Nie mogliśmy się nagadać, nacieszyć. Atmosfera dobrej zabawy. I jeszcze znaleziona przez E. stara, naprawdę stara, podkowa na szczęście. Ale niestety zabrał ją do domu, chociaż muszę się przyznać- miałam na nią chrapkę.

Scenki:
* Pan nieźle wybawiony:
-Ale mi się trafił szaszłyk, sama cebula.
-Sama cebula? Niemożliwe?
-Brązowa cebula, czerwona cebula, zielona cebula….
…. I po co przez 3 godziny nabijałam na wykałaczki mięso, paprykę i ogórki?
* Pan też nieźle wybawiony:
-tym razem też płynę z wami na spływ ( poprzednio wymigał się), ale tak załatw, że moja pasażerka popłynie za darmo!- hm, też bym tak chciała.
* Pomysł I. aby w kieliszki nalać Pomorzanki dla żartu. Nie do wszystkich, tylko 3/5. Ubaw był po pachy. Niewinnie jeszcze chciała im polać Pomorzankę do zapicia ;)))))))

środa, 15 czerwca 2011

Strzelanie z wiatrówki


Możemy powiedzieć: zawody strzeleckie
Potrzebne są:
Po pierwsze (i najważniejsze) kilku facetów.
Po drugie: wiatrówka, a najlepiej dwie. Można porównywać: ta mocniejsza, ta słabsza, ta celniejsza, z tej aż dymek leci, ta dyktę przebije itp. Oczywiście koniecznie gruby marker i to jeszcze zanim zdążą się panowie pokłócić, że to najbliższe 10 przebicie jest tylko i wyłącznie jego, a reszta to tylko poza tarczę.
Po trzecie: może być jedna babeczka, ale nie więcej, i tak nie mogła się dopchać do kolejki. Jej kolej jakoś zawsze minęła niezauważona. Jak już udało się jej strzelić, to i komentarzy było bez liku. A to poza tarczą, a to dajcie jej coś wypić, to lepiej trafi. A w końcu łaskawe: możesz stanąć bliżej. Poszło jej całkiem dobrze, chociaż „ego” nie przyznali tego.
Po czwarte: może być starsze dziecko, które też chciałoby strzelić do tarczy. Najlepiej, jednak, gdy pobawi się śrutem, ewentualnie załaduje go do wiatrówki.
Po piąte: obserwator płci wiadomej mający wszystko na uwadze
- uwaga strzelają
- uwaga nie strzelaj, bo idą do tarczy
- uwaga nie dwie razem, bo się wam śrut skrzyżuje
- uwaga nie podchodź itp..

Zabawa polega na tym, że wszyscy próbują strzelić do tarczy i trafić w 10. Po zakończeniu kolejki, czasem, gdy strzały nieudane- dwóch kolejek, wszyscy niedbale przechodzą do celu strzałów. Niedbale, to tak ogólnie powiedziane, widać, że niektórzy pobiegliby na łeb na szyję. Ale działa prawo stada. I tak przez około godzinę. Strzelanie- spacerek, strzelanie- spacerek. Oczywiście spacerek nie miałby sensu gdyby nie było widowni. Pojedyncze osobniki rzadko sprawdzały celność.
Jednym słowem: wieczór bardzo udany, wybawiliśmy się całkiem nieźle, chociaż każdy na swój sposób.

smaczki rodzinne:
Lubisz wodę, piasek i słońce?
To możesz zatrudnić się przy betoniarce.

wtorek, 14 czerwca 2011

Kajakowe straty.

Spływ kajakowy to nie tylko same przyjemności, proza życia i tu ma pole do popisu.
Więc:
- zgubiony 1 telefon komórkowy ( przed wyjazdem na spływ zostawiony z wrażenia na masce samochodu, odleciał w siną dal. Aparat starej daty, nr telefonu odzyskany z sieci po 4 dniach. Szkoda tylko numerów tel. na karcie, bo to jakby część życia- nie wszystkie odzyskane po kilku dniach.)
- szok wycieczkowy w postaci: -nie „zakluczyłem” samochodu: komórki, dokumenty, nasze rzeczy. Po spływie okazało się, iż auto było doskonale zamknięte.
- 1 sztuka obuwia rozmiar 33, służąca do wylewania wody z kajaka- było płytko, ale szybki nurt błyskawicznie porwał tenisówkę i ukrył pomiędzy leżącymi konarami starych drzew. Strata taka, że skończyła się dobra zabawa i przez chwilę było nudno. ( A co, ja tak mam tylko siedzieć w tym kajaku?)
- wylanie 1/3 zawartości puszki aluminiowej- trzeba było zwolnić ręce i przenieść kajak. Puszka popłynęła z nami dalej, ale płynu mi szkoda do dziś. Smakował wyjątkowo.
- odprysk na przedniej szybie samochodu. Podczas powrotu do domu, wypadł kamyk z jadącej przodem ciężarówki.
- 1 osoba, czerwona opalenizna rąk, dosyć piekąca przez 2 dni. Straty w postaci schodzącej płatami skóry.

Pomimo tego, chętni na następną wyprawę już umówieni. Jeśli uda się dopasować termin, to popłynie nas większa gromadka.

niedziela, 12 czerwca 2011

Inny świat


Taki tytuł przychodzi mi do głowy po spływie. Moje płynięcie do ostatniej chwili stało po znakiem zapytania. Jak niektórzy mówią: na trzeźwo do kajaka nie wsiądę. Przez 2 godziny nie odwróciłam się do tyłu ani razu. Nie mogłam też podziwiać przyrody. Widziałam tylko przód kajaka i to na co za chwilę wpłyniemy. A na dodatek podobało mi się i wiedziałam, że to jest to. Płynąc rzeką znalazłam się w innym świecie. Rzeka ta sama od iluś tam lat, łąki te same, drzewa z każdym rokiem starsze, ale przepiękne. Nie było komórki, wszystkie sprawy i kłopoty zostały za nami. Tu i teraz było najważniejsze, niesamowite uczucie, jeszcze bardziej niesamowite wrażenia. Trzeba było zachowywać maksimum ostrożności, nurt czasem rwący, miejscami głęboko, w rezerwacie sporo przeszkód. Myśleć można było tylko o tym co się robi, jak przepłynąć dalej, nie wywrócić się, nie zmoczyć. Pełna współpraca z drugą osobą i zaufanie, że to wspólne machanie wiosłami, czasem ponad siły, doprowadzi nas bezpiecznie do końca trasy. Popłynę znowu, już powoli planujemy następny spływ.

Scenki:
Ostrożnie z życzeniami podczas spływu.
Pan mający ochotę na szklaneczkę czegoś „mocniejszego”:
- Jak bym miał teraz „krowę” to bym ją „wydoił”!
Wypływamy zza zakrętu, a tam na łące najprawdziwsza krasula stoi i smętnie na nas patrzy: może ktoś mnie wydoi?

Słońce przygrzewa dość mocno, wpływamy pod most, gdzie jest przyjemne, chłodne powietrze i cień przez chwilę.
Mówię: o ja, to mogę tu zostać…
Zaraz za mostem wpływamy na mieliznę i nie obyło się bez wypychania:)))

Trasa spływu:
- Nowa Brda – Obelisk Papieski (p. biwakowe)
- Folbryk- (p. biwakowe)
Rezerwat Przytoń
- Garbaty Most (miejsce na postój)
- Pakotulsko Dolinka przed mostem( tylko miejsce wodowania)

Czas: 6 godz.(z postojem w Folbryku)

Stopień trudności: całość trasy bardzo trudna (następnym razem przepłyniemy część do Garbatego Mostu, lub rozpoczniemy w Folbryku)
( stopień trudności- ocena subiektywna, dla osób pływających rekreacyjnie i od czasu do czasu, dla kajakarza ze stażem może to być bułka z masłem)
Długość: 15 km

wtorek, 24 maja 2011

Zlot gwiaździsty…


Przepiękna przyroda nad rzeką Brdą urzeka, chciało by się więcej i więcej i dłużej. Nawet wszędobylskie komary nie są w stanie popsuć cudownej atmosfery. Nastrój przygody, nowe doświadczenie w życiu potęgowało jeszcze bardziej dobry humor. Jeśli trafi się okazja wzięcia udziału w spływie kajakowym to korzystajcie, choćby tylko jako osoba wspomagająca lub przygotowująca ognisko. Wspaniały dzień na łonie natury doda sił każdemu. Nie, nie płynęłam tym razem, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
Trasa spływu:
Stara Brda
Żołna
Nowa Brda
14 km.

niedziela, 15 maja 2011

Kolejny post

Słucham piosenek ustawionych na blogu. Więc moja stronka, cały czas wyświetla się na karcie. Niestety poprzedni post nie jest przeznaczony dla oczu ośmiolatki. Muszę go zastąpić nowym. Więc do dzieła.
Na wielu blogach czytałam o awarii bloggera, u mnie chyba działa. Nie chcę usuwać poprzedniego posta więc zastępuję go nowym.
Chęć napisania czegoś na blogu zwykle przejawia się w sytuacjach pesymistycznych, takie reakcje zauważyłam przynajmniej u siebie. Dlaczego tak się dzieje? Świat taki piękny, szczególnie w maju, gdy wszystko zakwita, pogoda dopisuje, wszystko się rodzi do życia.
Błysk napisania posta w radosnej chwili, jest tylko błyskiem. Post pesymistyczny zwykle ciągnie się za mną kilka dni. I tak wena mija, bo nie chcę tu zamieszczać ponurych sprawek.
Będzie dobrze, poczekam na rozwój wypadków. Przyjdzie czas, będzie rada.
Tym optymistycznym zdaniem kończę na dziś z uśmiechem :)


smaczki rodzinne:
- Przyjdzie czas, będzie rada.
- w zbychu
Niestety, objaśnień nie będzie, smaczki najlepiej wypadają w opowieściach rodzinnych

piątek, 13 maja 2011

Jestem wściekła ?? !!

Czyli zła? Nie podoba mi się co próbują nam wcisnąć na siłę.
Moja ośmiolatka chodzi do pierwszej klasy. Od września zmieniają jej Wychowawcę. I próbują nam wcisnąć, że to nic takiego, że taka zmiana nie ma wpływu na dzieci.
Wydało się to przypadkiem i próbują rodziców przekonać, iż wszelki opór jest bezcelowy.
Wręcz to my będziemy winni, gdy jeden nauczyciel straci pracę. Nie ma dla niego innego etatu- tylko uczyć nasze dzieci. Więc dlaczego nie prowadzi klasy pierwszaków- trzeba było nam ją dać od września ub. roku. Dziś nie byłoby problemu.
Nasze dzieciaki trafiły na PEDAGOGA z prawdziwego zdarzenia. Pani w 100 % się sprawdza, a nawet więcej. Przekonała do siebie rodziców, dzieci ją uwielbiają.
Aż tu nagle, po cichu wydało, się, że 1-go września powita ich inna Pani, bo polityka, bo etaty.
Dzisiejsza wywiadówka była bardzo smutna i przygnębiająca. Wyjątkowo wytrwaliśmy półtora godziny i nikt nie miał ochoty iść do domu. Nie mamy pomysłu jak wygrać tą bitwę o nasze dzieci. Podobno zawsze najważniejsze jest dobro dziecka ?!.

piątek, 8 kwietnia 2011

Ku pamięci....

Być kobietą po 40-stce.
Niestety fakt dokonany. Nikt i nic nie ma już na to wpływu. Ten wiek ma i swoje dobre strony. Jestem bardziej świadoma, co jest w życiu ważne. Zwracam większą uwagę na rzeczy, które dziesięć lat temu wydawały mi się nie istotne, niepotrzebne. Ogólnie nie jest źle, więc uśmiech i poczucie humoru niech towarzyszy nam codziennie.

Aby nie zapomnieć, kilka słownych „smaczków” rodzinnych:
- w dowsi
- ceepen
- nisówki
- maszynka
- Isia zobacz Misia

Niestety, objaśnień nie będzie, bo najlepiej wypadają w opowieściach rodzinnych 

wtorek, 22 lutego 2011

JAK ROZPOZNAĆ WYLEW?

W niedzielę byliśmy z wizytą u Cioci Trudzi, która jest po wylewie i nie odzyskała już mowy i sprawności fizycznej.

JAK RATOWAĆ W WYPADKU WYLEWU KRWI DO MÓZGU?
Specjalista neurolog twierdzi, że gdy pacjent znajdzie się pod jego opieką w przeciągu trzech godzin, to jest możliwość całkowitego wyleczenia efektów wylewu. Sztuka polega na rozpoznaniu objawów i postawieniu prostej diagnozy w ciągu tych trzech godzin.
JAK ROZPOZNAĆ WYLEW?
Często jest trudno rozpoznać objawy. Udar mózgu może być krwotoczny (wywołany wylewem krwi do mózgu) lub niedokrwienny (wywołany zatrzymaniem dopływu krwi do mózgu). Właśnie brak wiedzy może mieć fatalne skutki, jeżeli osoby w pobliżu nie wiedzą jak rozpoznać objawy wylewu.

Lekarze uzgodnili prostą metodę jak rozpoznać wylew
stawiając trzy pytania:

1. poproś by pacjent się UŚMIECHNĄŁ,
2. poproś by pacjent PODNIÓSŁ OBYDWIE RĘCE DO GÓRY,
3. poproś by pacjent POWTÓRZYŁ PROSTE ZDANIE
(np. dzisiaj jest ładna pogoda),
jeżeli osoba ma trudności z jednym z tych zadań, wzywaj natychmiast karetkę pogotowia (reanimacyjną) i opisz objawy.

Lekarze zauważyli, że właśnie tym sposobem nawet laik potrafi zauważyć takie objawy jak: niepełnosprawność mięśni twarzy, brak sił w rękach i trudności z mową.

Lekarze zwracają się do wszystkich, by każdy zapamiętał te trzy podstawowe testy. Rozpowszechnienie tych trzech zdań umożliwi szybką diagnozę, wcześniejsze leczenie i uniknięcie trwałego kalectwa.
Podziel się tą wiadomością.
Ona może uratować czyjeś życie.

Kopiowanie dozwolone,
a umieszczanie na blogach wręcz zalecane.

wtorek, 1 lutego 2011

Sąsiadkę mam

Dzwonek do drzwi. Wchodzi PANI R.
Dzień dobry, dzień dobry. Wymiana zdań.
Gdy mamy wychodzić PANI R. jeszcze szybciutko zagląda do MOJEJ kuchni
- o jaki dobry obiad będziecie dziś mieli
- tak..
- no frytki, tak lubię frytki pieczone we frytkownicy
- nie, frytkownicy to my nie mamy
- aha, ta frytkownica tak dużo oleju bierze, piekę tylko raz w miesiącu.
Na stole stała miska z pokrojonymi w półksiężyce ziemiakami, będą zapiekane kartofelki w piekarniku, polecane na kilku blogach :)

wtorek, 18 stycznia 2011

Ferie


Posłuchaj, oni tam wyją jak wilki.....

Niech to wystarczy za recenzję filmu "Zakochany wilczek". Tak zareagowały dzieci oglądające ten film w kinie. Podobał się bardzo.



ZDJĘCIE: z sieci

piątek, 7 stycznia 2011

Nowy Rok

Scenki:
udział biorą: Isia i Ciocia
Isia musi posprzątać swoje zabawki
- chyba to nie będzie dla mnie dobry rok....
- dlaczego, isiu powiedz dlaczego
- nie widzisz Ciociu jak oni mnie wykorzystują ? Muszę wszystko sprzątać.

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...