*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





środa, 10 lutego 2016

zalej.....

to słowo nieodłącznie kojarzy mi się z kawą..
odmieniane we wszystkich osobach, pytaniach i trybach.... z pytaniem: zalejesz?
czy rozkazująco: ZALEJJJJJ!!
I wiem, że nie należy do poprawnej polszczyzny, ale nie daje się tego słówka uniknąć przy zaparzaniu kawy.


Co pijamy:
  • kawa prawdziwa - tradycyjna zalewana wrzątkiem z czajnika
  • latte -  zamawiana ostatnio  w lokalach, jeśli wychodzimy
  • rozpuszczalna- gdy Młodzieżówka przychodzi do nas. {wypróbowana od dawna, w zielonym słoiku z Lidla}
  • żołędziowa - u matki karmiącej  {Lubił ją również Fryderyk Chopin – oto cytat z „Kuryera Szafarskiego”: „Dnia 18 Jaśnie Pan Fryderyk Franciszek Mikołaj Jakub Chopin wypił siedem filiżanek kawy żołędziowej, spodziewać się trzeba, iż niedługo osiem wypije”.}
  • kawa gotowana - u sąsiadki {do garnuszka z wodą wsypujemy kawę prawdziwą, odrobinę cynamonu, imbiru- zagotowujemy. Możemy wypić z miodem, i taką właśnie lubię}
  • zbożowa z mlekiem - domowo {głównie Anatol, bo sprawdzony od kiedyś}
  • Inka, ma piękną białą piankę po zalaniu gorącą wodą - jak kiedyś u Mamy


nie, nie spędzam całego dnia na kawach, tak uprzedzając niecne myśli....

15 komentarzy:

  1. jest u nas nie wiem jak to nazwać - moda, styl życia? - na picie kawy w przestrzeni publicznej, ludzie chodzą po ulicach nosząc kubki z kawą, popijają w tramwaju z kubków termicznych, piją kawę chodząc od sklepu do sklepu w galeriach. Lubię to. Sprawdzam tylko ceny bo jednak 5 zł a 15 to spora różnica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie zauważyłam ludzi chodzących z kawą, ale faktycznie powinnam jeszcze dopisać takie w kubku. Czasem gdy wyjeżdżamy lubię taki duży kubek pachnącej kawy pewnej sieci stacji paliw. Nie chodzimy z nim tylko wypijamy na miejscu lub w samochodzie. Oh, nie pomyślałam, aby to zapisać.
      Zwróciłaś uwagę pewnie na ciekawe zjawisko, które już wpisze się w zwyczaje i wkrótce dotrze również do mniejszych miast. Dam znać na pewno, że to już :)

      Usuń
  2. No proszę, a ja bardzo lubię z włoskiego czajnika i z ekspresu, taką czarną smołę, do której dolewam mleko i dodaję miód i cynamon :) nie ma mowy o zalewaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najpierw przeczytałam z wysokiego czajnika, ale się poprawiłam i czytam o tym w komentarzu Wioliny. A ja nawet nie wiem co to: włoski czajnik- ten nasz zaścianek, zaraz sobie u wujka Ggoogla sprawdzę.

      Usuń
    2. http://www.espressojoe.de/images/product_images/original_images/14_0.jpg


      o taki, u mnie w domu każdy ma swój :)

      Usuń
  3. U mnie też albo z włoskiego czajnika-uwielbiam!Albo zalewana wrzątkiem,zresztą każda byle nie żołędziowa i byle bez cukru.Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o chodzi chyba o taką kawiarkę srebrną? już o niej myślałam, ale kolejny gadżet?

      Usuń
  4. Ja już tylko INKę - dzięki Tobie, Alis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wywołujesz u mnie uśmiech Kaczko,
      miałam dziś małą przygodę z przodkami... oj te przypadki.. :))))))

      Usuń
    2. Śmiech to zdrowie :))) Więc jestem zdrowotną Kaczką :)

      Usuń
    3. śmiech z Tobą to już 100 procent zdrowia :)

      Usuń
  5. anatola tez piję, tą zoledziowa chetnie bym sprobowala. nazywa sie jakoś specjalnie? zapytałabym w sklepie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajoma ma tej marki:

      http://ekozakupy.pl/kawa-zoledziowka-200g.html?gclid=CjwKEAiA__C1BRDqyJOQ8_Tq230SJABWBSxnAjrL6MAv87ZI-P42YqBupryEx_R4t7t-8axsqGFSQhoCbX_w_wcB


      i jeszcze orkiszową kupiła, jej smakuje :)
      ja norkiszowej nie próbowałam, bo wypijam żoładziówkę u niej.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...