- to dyskretnie się wycofać?
- czy uparcie stać przy swoim i absolutnie nie dawać się przekonać?
szczególnie, jeśli akurat wiem, że mam rację...
jeśli... ktoś jeszcze nie ma:
można wydrukować sobie kartki pięknego kalendarza na 2017, który poleciła Maszka
Masz rację kompromis to trudna sprawa. Co ciekawe ja wczoraj miałam takie półtorej godziny, gdzie "podskórnie" ścierały się poglądy.Na szczęście nie wpłynęło to w jakiś zasadniczy sposób na współpracę. Było zadanie do wykonania i na tym trzeba było się skupić.Refleksje dopadły mnie później...rozmyślanie zajęło mi niemal cały wieczór.Co takiego się stało? Co mnie zszokowało? Sądziłam,że już tego człowieka trochę znam,a on mi pokazał zupełnie inną twarz. Nie lubimy takich sytuacji, oj , nie. W sumie każde z nas miało rację.Zabolało, bo on świeżo po kursach i kursikach spojrzał na mnie z góry. Ale właściwie... projekt, do którego przygotowywałam się od kilku dni udał się, do kieszeni wpadło, więc o co chodzi?! Kalendarz bardzo interesujący, wyrazisty, bardzo mnie się podoba. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCo znaczy uparcie stać i jeszcze nie dać się przekonać? Nie odpowiadaj mi, sama pomyśl, co się kryje pod tymi słowami. Mi nie musisz pisać, bo ja to wiem... Jeśli o to chodzi trzymam się jednej z moich zasad. Mianowicie, że z racją jest jak z dupą, każdy ma swoją. Ile milionów ludzi na świecie, tyle rzeczywistości. Nkogo nie przekonuj do niczego. Wykładanie swoich racji jak warstw na torcie nie ma sensu. Jedyne co można zrobić to zaakceptować.
OdpowiedzUsuń- Ok, to jest Twoje zdanie. Super, dzięki.
I po dyskusji. :)
Jeśli się nie zgadzasz, to się nie zgadzasz, tak naprawdę to żaden problem. Wychodzenie do rozmówcy z pozycji „to ja mam rację” ponosi za sobą konsekwencje, których należy być świadomym. To nie jest dobra pozycja, głównie dla Ciebie, nawet nie dla rozmówcy. TY na tym stracisz. Nic nie zyskasz, nic nie zrozumiesz. Blokujesz dostęp do siebie, a nigdy nie można być pewnym, gdzie może czekać na Ciebie Twoja prawda...
Miej sobie swoje zdanie, ale nie zamykaj się na inne.
ja wychodzę z założenia że jeśli zdanie drugiej osoby nam nie odpowiada a my wiemy to nasze jest na wierzchu to powinniśmy walczyć o to. obserwuję;)
OdpowiedzUsuńludzie są bardzo różni....
OdpowiedzUsuńa z walką o swoje zdanie to jest to bardzo delikatna materia.... trzeba naprawdę dobrze rozeznać czy jest to walka która ma jakiś sens....
kompromis to trudne zadanie... ale mierzymy się z nim na codzień.. czasem w większych a czasem mniejszych sprawach...
Pozdrowienia poniedziałkowe :)
To zależy od okoliczności. Czasami trzeba wybrać mniejsze zło:)
OdpowiedzUsuńJeżeli czuję, że mój rozmówca jest ignorantem, nie wysilam się, z kimś, kto ma ograniczone horyzonty nie ma sensu rozmawiac i przekonywać do innych racji, bo jego zawsze będzie najważniejsza. Ogólnie, to spuszczam na takich ludzi zasłonę milczenia. Nie spalaj się, zachowaj energię dla bliskich.
OdpowiedzUsuńSzukać poparcia u innej bliskiej osoby, potwierdzić swoją rację i nadal się upierać gdy sprawa jest ważna ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!