*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





wtorek, 31 stycznia 2012

minus 16 stopni Celsjusza

ślady prowadzą prosto na północ.........


minus 16 stopni Celsjusza, a ma być jeszcze zimniej (telefonik od D. -26 bliżej morza)
STOP, uprzejmie proszę: groźny mrozie odejdź gdzie twoje miejsce
( ślady prowadzą prosto na północ)


sobota, 28 stycznia 2012

Palce w pralce


W sezonie zimowym lubimy pograć. Tak zwyczajnie posiedzieć i zagrać w grę. Wiem, że nie wszyscy mają taką możliwość i doceniam, że my mamy. Mamy z kim jeszcze zagrać i trochę ludzi się u nas przewija (czasami nawet sporo -  mruczę, że sajgon, ale w duszy jestem zadowolona). Na tapecie mieliśmy Halli-Galli , ponadczasowe: państwa, miasta i Piotrusia. W dniu, w którym młodzieżówka- ta młodsza, zrobiła bunt: nie gramy w halli galii, bo Isia wszystko wygrywa, postanowiłam poszukać gry podczas której można:
  • pohałasować, 
  • pokrzyczeć, 
  •  ma mieć proste zasady
  • o dzwonku nie marzyłam, bo ten jest tylko w wersjach halligalii
Szukałam uczciwie dni kilka.
Padło na: 
"Palce w pralce"- gra, w której gracze klaszczą w rytm klasycznego utworu We Will Rock You.
Zamówienie dotarło i mogę potwierdzić:
  • hałasować można - inaczej się nie da :)
  • gdy ktoś pomyli się, krzyk jest większy niż podczas gry
  • zasady nie są trudne, trudniej je zastosować w praktyce, trzeba przeznaczyć kilka dni na naukę, aby dojść do wprawy. Nie ma szans zagrać poprawnie z nową osobą. Po prostu trzeba poćwiczyć.
  • gdy już wszyscy opanują rytm, można się świetnie bawić. Śmiech- do bólu brzucha i do łez. Początkowo również ból palców, ale praktyka czyni mistrza!!!!!!!
  • szybka rozgrywka- można grać 15-20 min i wszyscy są rozbawieni.
  • dosyć wysoka cena gry- rekompensuje to dobra jakość kart i metalowe pudełko oraz możliwość zagrania sześciu,  lub więcej osób. Od lat 10 (chociaż w wolnej wersji i przy zmienionych zasadach sześciolatek też bawi się dobrze)

Gramy krótkie rundy od kilku dni, ćwiczy coraz więcej osób: dzieciaki i 50+ 
Pełną opinię zamieszczę po feriach, gdy dojdziemy do wprawy i pogramy w więcej osób.

P.S. Październik 2012
Ogólna opinia o grze bardzo pozytywna.  Na 6
potwierdzam wszystkie poprzednie punkty i dodaję nowe:
  • grą zarażona Rodzinka, ta bliższa i dalsza (dokupione 2 egzemplarze)
  • zabieramy małe pudełko na wyjazdy i spotkania rodzinne ( czas na grę znaleźliśmy nawet w czasie postoju na spływie kajakowym)
  • nie trzymamy się sztywno reguł gry, (walimy w stół, a nie w kolana) dostosowujemy je do liczby i zaawansowania grających (do tego doszliśmy jednak już znając dobrze palce w pralce)
  • polecam wszystkim, chociaż na początku trzeba mieć dużą siłę przebicia- jakaś wstydliwa ta moja rodzinka, nie wyobrażali sobie machania rękoma i walenia w mój stół.



piątek, 20 stycznia 2012

Bajka o pełni księżyca

            

 Dawno, dawno temu, za górami za lasami, żyły sobie w pewnej zagubionej w lesie wiosce dwie staruszki. Jedna z nich była kobietą dobrą, gościnną, hojną, chętnie pomagającą ludziom będącym w potrzebie. Nazywano ja Babcią Pychotką. Druga z nich była skąpa, chciwa, nigdy z nikim niczym się nie dzieliła, starając się gromadzić jak najwięcej dla siebie i z tego powodu mówiono na nią : Babcia Chciwulka.

Pewnego zimowego wieczoru dobra staruszka wyglądając przez okno dostrzegła w lesie dziwny, słabiutki blask. Ubrała się ciepło, wyszła do lasu i znalazła tam zmarzniętego, cieniutkiego z głodu, ledwo świecącego Księżyca.                                                                                                                                                           
 

Ulitowała się nad nim, zabrała go do domu, nakarmiła ciepłą strawą, napoiła gorącym mlekiem. Księżyc pięknie podziękował Babci Pychotce za gościnę i wypłynął na niebo.

Następnego dnia dobra i gościnna staruszka ponownie zaprosiła Miesiączka do swojego domu. Przez wiele następnych wieczorów Księżyc odwiedzał dom staruszki i każdego dnia stawał się coraz bardziej pulchny, coraz bardziej rumiany, świecił na niebie coraz jaśniej i coraz dłużej.

Nie uszło to uwadze skąpej i niedobrej staruchy mieszkającej tuż obok. Pewnego wieczoru zaciekawiona blaskiem bijącym z domu sąsiadki, zakradła się po cichu pod jej okno. Jej oczom ukazał się niesamowity widok - przy stole siedział Księżyc i rozmawiał z gospodynią!

W skąpej staruszce wezbrała złość. Babcia Chciwulka zapukała w kołatkę u drzwi sąsiadki, weszła do jej domu, wkroczyła do izby i od wejścia zawołała:

- Cóż to?! Jak to?! Czemuż to Miesiączek odwiedza tylko ciebie? Czyżbyś była lepsza ode mnie? Chcę aby przychodził również do mego domu!

Babcia Pychotka zgodziła się. W trójkę ustalili, że przez dwa tygodnie Księżyc będzie jadał kolacje w domu jednej z nich, a przez następne dwa tygodnie - w domu drugiej z nich.

I tak jest aż po dziś dzień. Gdy Księżyc stołuje się u Babci Pychotki, je dużo, staje się coraz grubszy i silniejszy i dzięki temu każdego dnia świeci na niebie jaśniej i dłużej. Gdy mijają dwa tygodnie, rozpoczyna stołowanie się u złej i skąpej Babci Chciwulki. A ta nie jest dla niego dobra. Jej posiłki są bardzo skromne, Księżyc każdej nocy opuszcza jej dom głodny i coraz bardziej chudy. Nie może przez to świecić tak jasno i tak długo jak wtedy, gdy jada kolacje w sąsiednim domu.






 Gdzieś, kiedyś usłyszałam lub przeczytałam bajkę. Pamiętałam fabułę ale tytułu i autora już nie. Pewnego dnia podczas wieczornej jazdy samochodem, księżyc w pełni zaglądał nam prosto przez przednią szybę do samochodu. Zaczęłam opowiadać bajkę... Nie muszę chyba dodawać, że to jest nasza ulubiona bajka podczas wieczornych przejazdów. Nastał czas Google, niestety nie udało mi się jej znaleźć za pomocą wyszukiwarki. Po wielu próbach znalazłam ją w tym miejscu:
 ze strony: http://news.astronet.pl/1409
W bajce, którą ja pamiętam księżyc kąpał się w jeziorze

04.11.2013 r
znalazłam oryginalny tekst bajki, napisała ją: Maria Niklewiczowa 
blog: Szedł czarodziej- bajka o księżycu---- 
08.2016 r. -niestety blog z kopiami kart książki już nie istnieje....           
 
źródło zdjęcia: http://kmery.wrzuta.pl/obraz/3RsygLeQvOu/ksiezyc

niedziela, 15 stycznia 2012

Ładowanie akumulatorów po raz pierwszy

Grudzień:
  • wieńcowe spotkanie w UFO
  • cukierek świąteczny w kolorze zieleni
  • wypad na kręgle
  • 3cytryny + Wermuth ( miał być 7up, ale nie udało się kupić)
  • roraty ( pierwszy raz od 9 lat, zaliczone uczciwie codziennie)
  • super udany sylwester (23)
Styczeń 2012:

  • 2 x czerwone, 1 x białe :)
  • 7.01 cudowne ciemnoróżowe fiołki (zdjęcie z poprzedniego posta )
  • 7.01 kolęda (rozpoczęcie o 13, u nas już o 14.08 )
  • lakierowane volvo- nocny kierowca
  • Palce w pralce  (ale o tym osobny post będzie)
  • spokojne wieczory na kanapie (??), kominka nie mamy i nie tęsknię za nim 
  • dżejka od 26.01.
  • lakierowanie po raz pierszy
  • sobotni przyjazd Letki (lakierek po raz drugi)- kolorek dobry

nie jest źle, takie ładowanie akumulatorków- całą zimę poproszę.

sobota, 14 stycznia 2012

Stycznowe refleksje

Minęła wiosna, minęło lato, minęła jesień, minęła zima- zawsze staram się patrzeć do przodu. Ale w minionym roku, przytrafiło mi się kilka ważnych chwil, które chcę zatrzymać na zawsze. Blog miał być pamiętnikiem. Świat jest mały, internet ogromny. Czytając blogi natknęłam się na różne formy utraty anonimowości blogerów.
Posłużę się cytatem, który  mnie poruszył najbardziej:

‘Przeceniłam czytelnika, który mnie zdeptał, przeżuł i wypluł. Poczułam się niesmaczna i zawiedziona. Internet jest pełen przeciętności i nieprzeciętności. W której połowie sacrum czy profanum się znalazłam?’
fragment tekstu: Zawieszona w sieci

Czytając blogi trafiłam do fajnych i ciekawych ludzi. I tylko takich czytelników życzę wszystkim blogującym. A mój blog zostanie mini pamiętniczkiem tego, co ważne :)


STYCZEŃ
13 styczeń 2012- pogrzmiało, błyskało i pierwsza w tym roku burza za nami. (Chociaż grzmot na gołe drzewa wróży nieurodzaj- jak mawiała moja Teściowa)




Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...