*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





piątek, 21 grudnia 2012

Kto rozdaje prezenty......

Kto rozdaje u Ciebie prezenty 6 grudnia, a kto 24 ?

6 grudnia- Mikołaj
24 grudnia- Gwiazdor, czyli ktoś z gwiazd, z nieba

gdy byłam mała tak było, tak jest i dziś......:)



 Z Wikipedii: Gwiazdor

Gwiazdor — postać rozdająca prezenty w Wigilię Bożego Narodzenia występująca na terenach Wielkopolski, Lubuskiego i Kujaw oraz na Warmii (a konkretnie tych ich części, które były pod zaborem pruskim), Kaszub i Kociewia.
Wywodzi się z dawnych grup kolędników, zaś nazwa od noszonej przez nich gwiazdy. Była to postać ubrana w baranicę i futrzaną czapę, z twarzą ukrytą pod maską lub umazaną sadzą. Gwiazdor nosił ze sobą wór z podarkami i rózgę. Odpytywał on dzieci z pacierza, znał dobre i złe uczynki i w zależności od wyniku wręczał prezent lub bił rózgą. Obecnie postać Gwiazdora upodobniła się do św. Mikołaja, zaś z dawnych atrybutów pozostała mu rózga, którą wymierza karę niegrzecznym dzieciom. Nadal jednak częsty jest zwyczaj obchodzenia domów przez osoby przebrane za Gwiazdora, które za opłatą wręczają prezenty i pytają domowników, przeważnie dzieci, o zachowanie w ciągu roku, znajomość modlitw, wierszy, bądź kolęd. Współcześnie na skutek migracji oraz wpływu mass-mediów i działalności centrów handlowych, część mieszkańców Wielkopolski i Kaszub porzuciło tradycję Gwiazdora na rzecz św. Mikołaja, nadal jednak w tych regionach znacznie popularniejszy jest Gwiazdor.

Na skutek przenikania do europejskiej tradycji elementów kultury anglosaskiej (w szczególności amerykańskiej) także w Europie święty Mikołaj utożsamiany jest coraz częściej z Bożym Narodzeniem i świątecznymi prezentami.

 Postacie rozdające Bożonarodzeniowe prezenty w Polsce:
W Wielkopolsce, Lubuskim, Kujawach, Kociewiu i na Kaszubach- Gwiazdor
na Górnym Śląsku- Dzieciątko lub Józef
w Małopolsce, na Dolnym Śląsku oraz na Opolszczyźnie- Gwiazdka
na Łużycach-  Dzieciątko

Święty Mikołaj przynosi prezenty 6 grudnia.
Postać Mikołaja kojarzymy dopiero od lat 80 i 90, do czego w ogromnej mierze przyczyniła się telewizja i Coca Cola.

Gwiazdor, który przychodził do mnie ubrany był w kożuch (baranicę) i wielką czapkę, miał wielki prosty kij drewniany i zawsze 2 worki prezentów.  Gdy byłam starsza- pamiętam maskę, pod którą czasem udało się podejrzeć- kto  z rodziny podjął się tego "trudnego zadania"  :)))

sobota, 27 października 2012

bronić, obronić




Z encyklopedii:

bronić + dopełniacz: 1. stawiać czoła atakom, chronić: Bronili wsi i miast; Bronią kraju przed wrogiem; 2. stawać w czyjejś (czegoś) obronie, opowiadać się za czymś (kimś): Broniła dzieci; Bronił jej przed zarzutami; Bronił prawdy; 3. na egzaminie dyplomowym odpowiadać na pytania komisji związane z przedstawioną pracą: Bronić pracy magisterskiej, doktorskiej, habilitacyjnej; 4. zabraniać komuś czegoś, nie pozwalać na coś: Selekcjoner bronił wstępu do klubu dresiarzom; Leśnicy bronili kłusowania; 5. w związku fraz. bronić czegoś zaciekle: Zaciekle bronił swoich poglądów;



 W języku polskim wyraz ma kilka znaczeń. Ostatnio często używaliśmy go w domu. Gdy już okazało się, że obrona wypadła dobrze, zaczęłam zastanawiać się nad znaczeniem słowa bronić i dzięki komu mamy dziś takie czasy i możliwości. Przypomniałam o Dziadkach, (pradziadkach studenta), których młodość przypadła na czasy wojny i dla nich to hasło ze słownika znaczyło coś bardzo ważnego. Bronić Ojczyzny, bronić Rodzinę, często własne życie. Dzisiaj dziękuję Im za to.


Pierwsze zdjęcie ze strony:  http://studia.studentnews.pl/s/24/5608-Studia-newsy/3989112-Studenci-moga-za-darmo-podejsc-do-egzaminu-poprawkowego.htm

piątek, 19 października 2012

środa, 26 września 2012

"But mnie tłoczi"


Tu jest moje miejsce, tu jest mój dom.
Coraz częściej zaczynam dostrzegać inne (drobniejsze??) szczegóły z życia, dnia codziennego miejsca w którym mieszkamy. Moje Kaszuby, często, coraz częściej tak myślę. Ważne jest ,to, że jest tu po prostu pięknie. Ale ważniejsi są ludzie i nasze miejsce na ziemi. Żal mi wielu rzeczy, które odchodzą w niepamięć. Staram się zbierać okruchy, które pozostają. Nie neguję postępu i techniki, doceniam wygody, które mamy dzisiaj. Ale chciałabym, aby pamięć przeszłości, także pozostała w nas i w następnych pokoleniach.

Tytułowe powiedzenie: "But mnie tłoczi" oznacza, że nie mam pieniędzy, w dzisiejszym potocznym języku: brakuje mi kasy. Miałam okazję usłyszeć je w zeszłym tygodniu i ucieszyłam się z tych okruchów przeszłości. Będzie ich coraz mniej, niestety ludzie odchodzą....

Post uważam za "rozwojowy", w miarę usłyszenia( i zapamiętania, bo z tym też różnie bywa), będę dopisywać nowe, a jednak stare powiedzonka i przypowieści.


Na Kaszubach mówili:

  • "But mnie tłoczi" - nie mam pieniędzy, brakuje mi kasy
  • "Ona jest ładno obarkniała"- coś dziewczynie strzeliło do głowy, oszalała (może nie aż tak dosłownie),                           ---   wesoły wieczór, młodzieżówka przed 30-stką. Kilkoro z Kaszub, 2 dziewczyny " miastowe" Próbujemy, kto lepiej wymówi zdanie po kaszubsku. Próbowano ze 20 razy. :) w końcu dochodzimy do momentu w którym trzeba w końcu wyjaśnić o co chodzi.           Miastowa na to: no co wy, ONA JEST ŁADNIE UBRANA.  Wszyscy spoglądając na siebie przyznali dziewczynie rację, dopiero po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
  • "Ona jest ładnie obuta"- jest ładnie ubrana, chociaż dosłownie to może mieć ładne buty
  • "to jest z tego sortu "- to jest takie same, z tej samej firmy lub z rodziny
  •  Chceme le so wepic , chceme le so wepic z ti malińci butelci - tekst lub  przrzyśpiewka imprezowa


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Wspomnienia to jedyny wehikuł czasu, jakim dysponujemy."

***********


Scenki:
Z wypadu na giełdę samochodowo-ciuchową.... (ja nie byłam)

-Isia, co tam ciekawego i ważnego było na giełdzie?
po chwili namysłu:
- uśmiechnęła się do mnie niepełnosprawna Dziewczynka,
- inna Dziewczynka miała karteczkę: "zbieram na książki i zeszyty" i grała na akordeonie, gdy ktoś wrzucił jej pieniążka.........
- biedna Pani sprzedawała kwiaty, ale nikt u niej nie kupował... chciałam powiedzieć Tacie, żeby dał mi pieniążka i kupić dla Mamy, ale pewnie by nie dał..........


No comment...

 

"Wspomnienia to jedyny wehikuł czasu, jakim dysponujemy."

 Łukasz Świderski

 

wtorek, 10 lipca 2012

Siedmiu Braci przepowiada, ile tygodni popada....

Siedmiu Braci przepowiada, ile tygodni popada......
To dziś podejrzymy pogodę na siedem tygodni :)

do 13
słoneczko, przelotne opady,

do 17
przelotne opady 


Jet tyle wersji tego samego przysłowia, że odrobinkę prawdy musi w nim być :))))
10 lipca -
Gdy Amelia pogodna, będzie jesień dorodna.
Filip przepowiada, ile tygodni popada.
Gdy Siedmiu Braci śpiących krople dżdżu przynosi, na siedmiotygodniową wilgoć się zanosi.
Gdy na Siedmiu Męczenników porosi, , na siedmiotygodniową wilgoć się zanosi.
Jak Siedmiu Braci zacznie sikać, Na siedem tygodni trza pod strzechę uciekać.
Jaka pogoda w Siedem Braci Śpiących, taka przez siedem tygodni następujących



Gdyby ktoś chciał poczytać o nich więcej, to tu:

Siedmiu Braci Śpiących z Efezu

piątek, 1 czerwca 2012

piłkarskieeuro

Pamiętam z dzieciństwa:
"Entliczek - pentliczek
Co zrobi Piechniczek
Tego jeszcze nie wie nikt."
i
" Uliczkę znam w Barcelonie
W uliczkę wyskoczy Boniek"

Kibicuje naszym orzełkom z całego serca i to nic, że pewnie nie wyjdziemy z grupy i popłaczemy zbiorowo. Kibicuję. Od lat kilku słyszymy: EURO 2012. Okazja organizacji może tak szybko się nam nie trafi ponownie. Oprócz obowiązków, znajdźmy czas na zabawę. wystarczy chwila dziennie:)
Loteryjka zachęciła już 30 osób, a do 8 czerwca jeszcze czas.Typujemy wyniki. Większość solidarnie czeka na gole orzełków, realiści stawiają na Greków, kibicują Polakom. Dla piłkarzy ciężkie 90 minut, dla nas zabawa.
Wspólne rozmowy i dyskusje. Ludzie potrzebują ludzi, nie zamkniętych kokonów.

Nie musimy wygrać, liczy się zabawa....

sobota, 19 maja 2012

Ile...

Ile małych kaczuszek zmieści się w kartonie po butach?
- 20 ( to maksimum), potem przez 20 kilometrów jedną ręką przytrzymujemy pokrywkę (aby nie zwiedzały samochodu), a drugą trzymamy kierownicę prowadząc samochód :))


Ile rosołu można ugotować z dwóch kur?
- okazuje się, że na 60 osób. Tylko wystarczy po zszumowaniu zadzwonić, że ten rosół jest zupełnie blady i trzeba do niego coś koniecznie dorzucić. Okazało się, że nalano zbyt dużo wody, ratunkiem był tłuszcz z kaczek, (potrzebne było ok. 7 litrów na 30 osób). Starczyło na dwa dni- około 70 filiżanek więc rosołu było  około 12 litrów. Winny był zbyt duży garnek...... :)

czwartek, 10 maja 2012

Na ... piątym, szóstym, siódmym... biegu

nie wiem dokładnie ile biegów mają dzisiejsze samochody. Pięć, Sześć, ale chodzi mi o najwyższy, a może o większy (niż możliwości aut?)??? Nie spodziewałam się, iż Przyjęcie I Komunii, mnie na taki przestawi.Więc CO TU jest najważniejsze??? Matki koleżanek rozmawiają z MOIM DZIECIEM o kucharkach??? Albo jestem staroświecka, albo myślę o TYM CO NAJWAŻNIEJSZE....

Nie przypuszczałam....
- krzesła
- stoły
- zastawa (talerze)

niedziela, 22 kwietnia 2012

5.55

Nie ma to, jak zacząć niedzielę o 5.55. Wyjazd do Szymbarku , jednym słowem cudowna niedziela. Pogoda dopisała. Wieżyca  również zaliczona. Było wesoło, aktywnie i rodzinnie. W przyszłości powtórzymy to na pewno.


22.04
.

piątek, 30 marca 2012

Cienie

Życie biegnie swoim torem. Od czasu do czasu uzmysławiamy sobie jak kilka czy kilkanaście lat temu nasze ścieżki zaczęły skręcać w to miejsce w którym jesteśmy dziś. Może dostrzegam to z perspektywy wieku, a może już wtedy kształtowały się nasze losy. Moje życie zatoczyło koło, lub może zamknęło jakiś otwarty do dziś okrąg... Czy zakończy się to dobrze, czy wręcz przeciwnie, będę wiedziała za kilkanaście dni. Po 23 latach... Cienie przeszłości...

Weselsze wspomnienia:
W wieku lat nastu człowiek myśli, że świat do niego należy. Raz na kilka tygodni odwiedzał nas znajomy rodziny. Starszy Pan dobrze po 60. Zawsze miał coś ciekawego do opowiedzenia i nigdy  nie przepuścił okazji: w żartach  podśmiechiwał się ze mnie: to będzie minister finansów (nowomodnie ministra, chociaż :                            
"Można walczyć, tak jak robią to feministki, ale nie gwałcić język - powiedział prof. Jerzy Bralczyk")

Dziś jestem pełna podziwu, jak Starszy Pan dobrze znał ludzi, jak potrafił przewidzieć, że trafi mi się taka rola w życiu? Wprawdzie ministrem nie jestem, ale zajęcie podobne i dla żartu można by mnie tak nazywać :)



czwartek, 8 marca 2012

Dzień Kobiet

Dzień Kobiet
Janina Gałczyńska
Dzień 8 marca to kobiece święto.
Są uprzejmości, toasty, prezenty.
Każdy kwiat wręcza z twarzą uśmiechniętą,
choć zwykle bywa zły i nadęty.
Schodzą się goście, składają życzenia.
Solenizantka także uśmiechnięta.
Lecz chcę zapytać, tak dla przypomnienia,
czy o kobietach ktoś zwykle pamięta?
Że ostatnie spać idą, a pierwsze się budzą,
że wciąż pracują od świta do zmroku,
że nieustannie dla swoich się trudzą,
a zauważane są raz w roku. 
  
Wydaje mi się, że zauważają częściej- tylko w tym dniu jest to podkreślone i ważne, że jest!!! A niektórzy niech dalej mówią, że to takie komunistyczne święto.....
















wtorek, 6 marca 2012

Blogi przeróżne...

Łażę po blogach... Dziwne zdanie. Po polsku-  nie bardzo. Piękne pokoje, kuchnie etc. Macierzyństwo- jeszcze piękniejsze!!! Druga strona- ta prawdziwa??? Jest też. Nie mam zdolności "Dziewczyn blogowych". Piękna fotografia, dobry tekst. Pozostaje mi proza życia. Cudowne macierzyństwo- już wiem, żeby cieszyć się tym co mam, mimo tego, że trudno i czasami  bez lukru i żal, że NIEKTÓRZY, tego nie wiedzą i nie znają. Nie rozumieją... (Pierwsza Komunia- podstawy: to co musi być ok. 500 zł- to będą miały koleżanki.........)

zdjęcie ze strony:  http://sabbathofsenses.blogspot.com/2011/12/myrte-loccitane.html


wianek skromny, tylko z merty ( tak się u nas mówi) a reszta????

wtorek, 14 lutego 2012

czwartek, 9 lutego 2012

Ładowanie akumulatorów po raz drugi

 2018 (może warto wrócić do AKU)
CZERWIEC
- sąsiedzkie zaproszenie na Żubr. (pod czwórkę)
- urodzinowe, wesoło
- biwak w dzieminyachh, przemiłe sytuacje...
- na mostkch po Brdzie (szkolny kajakowy wypad- ciasto Kami milki-wey, skrzynka oranżady, arbuz. Przemiłe zaproszenie na kawę w Żołniee)
- wypady niedzielne z Mamą(Lubań)
- zaproszenie na grilla i karasie
= gapa jestem-> od lutego nie domyśliłam się nie kupna.... :)
MAJ
- przemiłe jasiowe słowa: ciocia ma takie ładne włosy
- wypad Ustkowy.... świetni ludzie, spotkania. strata 11 kogutków
- pierwszomajowy wypad do energylandi... Częstochowa i Zator--- super udane. Emisja zazdrosci, spowolniła wyjazd i dzień. Pamiętać, nie chwalić się przed zachodem słońca....
- wypady niedzielne z Mamą (giełda Chwaszczyno, Koszalin, Fojutowo/Brda)
KWIECIEŃ
- wypad do Bornego, ciekawie, wesoło, rodzinnie. Pamiętać, nie deptać w gówno- cieszyć się, jeśli się odklei od buta.
- wypady z Mamą (Żydowo)
2016
WRZESIEŃ

ale warto było!

... usłyszeć to przypominające zdanie, to prawie jak gwiazdkę z nieba dosięgnąć...

SIERPIEŃ
berlinska przygoda

LIPIEC
od 9 nowe i zmiany nadeszły !!!
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqwrXeFPuzcFc3q7Q5jJw40p06cnHnbkrWYUo8gDn6LSajy-jQhvGtmB_jDnfep_xSAiOJlzsK5DmHTsfhBxcirx1WYpr3sIBnCrXn28jFguhpS6NW1hkPLpCLpu79vwpZXdRYNVUbpx8/s1600/fajna+luty+2015+m.jpg
2016
CZERWIEC
- miedzy 7 a 9 czerwca, pachnie nowością..... :)

2016
MAJ
i jak ci mały minie ten piątek trzynastego maja?- nie sądziłam, że za cztery godziny rozpocznie się  pasmo ciągnące się do 13.września--------->

2016
MARZEC
- koszyk wypełniony niespodziankami w podziękowaniu.....
- urodzinowa nowość.... za 90 dni.... , wyjazdowo z A.
- piątkowa prośba na drodze......
- jajko niespodzianka z gipsu
- porcja jabłek spora do podziału i 3 pstrągi z rzeki...
- koszyk z tasiemek i rurki, w turkusowym kolorze.........
- podejścia z małymi uśmiechamiiiiii

2016
STYCZEŃ
    zdjęcie z bloga Matka Po Godzinach
  • rysunek, który zmienił moje życie, a przynajmniej tą sferę związaną z blogiem. (umieszczam go tu, bo czasem nie można odnalęść obrazka czy zdjęcia w sieci- adres również dodam...)  

2015
GRUDZIEŃ 
  • przemiły telefon
  • sympatyczne zaproszenie modzielowe
  • odwiedziny z zaskoczenia z pachnącą lasem niespodzianką...
  • tradycyjnie pozostawiony dla mnie egzemplarz kalendarza na nowy rok
  • smaczna kanapka ze swojską kiełbasą u MBatki
  • zaskakujący pomysł i udostępniony telefon, 5 minutowa organizacja...... fryzjersko
  • czekolada z całymi orzechami prosto z czeluści ogromnej torebki
  • zaproszenie na krótki wypad z domu (zkończenie 2015)
  • "tłumy" gości  przewijających się przez nasz dom..... (prognoza na nowy rok?:)
  • specjalna wizyta aby podziękować i złożyć życzenia 
  • bardzo sympatyczny, ciepły i miły e-mail od A.
LISTOPAD
byłam 4 razy zaproszona na kawę
- -kawa w Młynie
- latte w jantarze
- kawa w serwisie Iwona w kancelarii
- latte w szklance z nazwami różnych kaw u Maryli
- spokojnie 4
PAŹDZIERNIK
- karton przetworów dla K. i żurawina dla znajomego
- codziennie po południu wyjeżdżamy na borowiki, bardzo zdrowe są, przerabiam w marynaty.....
- podczas postu z 12 października licznik bloga przekroczył 100000 odsłon
- warsztaty serowarskie bardzo ciekawe i pouczające, warto pójść, polecam. Ciekawe doświadczenie.
- kiedyś byłam w tym miejscu na podobnym spotkaniu, dziś warsztaty były taką klamrą spinającą tamten czas. Moja wizyta w tym miejscu, w czasie gdy zamykam okres początkowy NOWEGO, pozwala doświadczyć zamknięcia pewnego etapu. Stało się,- zakończył się tamten etap życia. KROPKA nad i postawiona.
- plakat (z drzwi garażowych- kiedyś), przekazałam do szkoły (dostałam go na pierwszym spotkaniu, opisanym wyżej) ZMIANY SĄ, to wszystko się dzieje!

WRZESIEŃ
- 18 na 40 urodzinach....
- 19 wysyp niedzielny borowików, zdrowych- zabawa świetna :)
- 23 obiecane 3 słoiczki borowików nazbierane w lesie
- 26 na 50 urodzinach....
- 27 grzybowe zbiory przetwarzamy w marynaty......... mój przepis wędruję do różnych miejsc :)

SIERPIEŃ
- 06.08 !!!
- na 15 u Ines

LIPIEC
- nie otwieramy sezonu
- 3 kilometry od Mielna

CZERWIEC
- Jana kajakowo
MAJ
- 40 dalszego sąsiada
- majówka w Dolinie Szarlotty
- przyjęciowo u J.

GRUDZIEŃ 2013 STYCZEŃ 2014
  • bezśnieżna zima
  • cudowne święta
  • udany sylwester po raz 25
  • długi spacer, ciekawe rozmowy
  • szlakiem interesujących miejsc i nowych dwujęzycznych tablic w 55 minut :)
  • kartka pocztowa od Margarithes 
  • 18 urodziny  sąsiada


LUTY 2013
- spokojnie, 29 już nie nasze :)
- ferie: papierowe kwiatki, zjeżdżające kulki, kalambury
- spokojnie, 30 już nie nasze :)

STYCZEŃ 2013
- 8.01 kolęda (rozpoczęcie o 15, u nas już o 16.08 )
- wybierając się  na 50 urodziny- zapomnij prezentu (zostaw go w domu)
- toyota pojechała do Afryki :(

GRUDZIEŃ 2012
- roraty
- wygrana z gościa x2
- kręgle

LISTOPAD 2012
- emelek


WRZESIEŃ 2012
- 22.09. parapetówka w gołych ścianach
- 28.09. przeprowadzka wygodna
- sezon co drugi dzień

KWIECIEŃ 2012
- cytrynowe babki dwie- nie powtarzamy
- przeprowadzka sławnocity
- 03.04. mały "biały"domek 58,3 %


MARZEC 2012
- kolorek elewacji wygodnej
- 26.03.2012 po 23 latach ezrba jest dość dobra, a właściwie najlepsza ( lejek dach.. :))

LUTY 2012
L9- pierwsze dwie firmy w życiu:
pisownia oryginalna
- "zakłat pastowania butów pastuje na czarno i bronzowo"
(oczywiście elegancka wizytówka i odpłatnie)
- fundacja - co zrobić z lisem ?


Z powodu dużych mrozów i śniegów, wieczorami lis spacerował niedaleko zabudowań
 
 Styczeń 2012:


  • 2 x czerwone, 1 x białe :)
  • 7.01 cudowne ciemnoróżowe fiołki (zdjęcie z poprzedniego posta )
  • 7.01 kolęda (rozpoczęcie o 13, u nas już o 14.08 )
  • lakierowane volvo- nocny kierowca
  • Palce w pralce  (ale o tym osobny post będzie)
  • spokojne wieczory na kanapie (??), kominka nie mamy i nie tęsknię za nim 
  • dżejka od 26.01.
  • lakierowanie po raz pierwszy
  • sobotni przyjazd Letki (lakierek po raz drugi)- kolorek dobry
Grudzień 2011
  • wieńcowe spotkanie w UFO
  • cukierek świąteczny w kolorze zieleni
  • wypad na kręgle
  • 3cytryny + Wermuth ( miał być 7up, ale nie udało się kupić)
  • roraty ( pierwszy raz od 9 lat, zaliczone uczciwie codziennie)
  • super udany sylwester (23)

Słowa droższe od diamentów:
- tylko wy potraficie to zrobić w całym mieście? (dawna klientka)
- jeśli się podejmie, to zrobi (pleban)
- "młody Aliśk  przyjechał z małym knypem" :)
Czasem gdy mam problem z logowaniem, to tu zostawię przydatne linki

Wiesia    10.09.2016
 "40K"-  18.09.2016
Moje pożyteczne: 
 alise4477mauupagmail.como,como,como (Come-Jamie)
sprzątanie zgodnie z ruchem zegara 
10 zastosowań cytryny 

też zgodnie z ruchem zegara

sobota, 4 lutego 2012

Żegnaj Genia świat się zmienia


 
Takie powiedzenie słyszałam od lat. 
Znaczyło: coś się kończy, coś się zaczyna.
Nadchodzi „nowe”, żegnam to co było. 
I mam wrażenie od kilkunastu dni, że i u nas świat się zmienia. 
Delikatnie rozstajemy się z TYM co BYŁO 
( naprawdę delikatnie; przychodzi refleksja
 i zdumienie: to jest zakończone). Po cichu nadchodzą nowości
 Kilka wstępnych zapowiedzi stało się faktem.
Nowe  niepostrzeżenie dotarło, jeszcze go całkowicie nie widzę, 
ale podświadomie czuję, że już jest. 
I tylko ta mroźna, zimowa pogoda odsuwa wszystko w czasie……
Czy będzie lepiej? Łatwiej? Dziś tego nie wiem. 
Ale mi mówią: kto się nie rozwija, ten się cofa…
 
 
Jakby tego było mało: wokół też słyszę, że coś się zmienia.
- rozstaję się z moim sklepem- 8 lat pracowałam
- wywalił mnie- 11 lat tam byłam
- ja już nie mogę stale jest źle- rzucę to
- na 8 tygodni pojadę na zachód- jak mam tam wytrzymać…
 
I to też jest NOWE. Początek nowego. 
A nie ma zasady, że nowe przyjdzie grzecznie i cudownie. 
Może zacząć się płaczem i rozpaczą. Ale czy będzie gorsze? 
Na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć sobie np. za rok.
 
I po tylu latach wujek Google  mi podpowiedział:
To nie powiedzonko tylko fragment piosenki:
 
„Żegnaj Gienia świat się zmienia, czy do ocalenia  
Jest ten człowiek z kamienia, powiedz mi!”
 
Nowe nadchodzi, pierwszy występ w nowym stroju.

czwartek, 2 lutego 2012

02.02.

Piękne- znalazłam w sieci, zostaje ze mną na dłużej:

posłuchać można tu:
Matka Boska Gromniczna- Siedem Pieśni


Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Od nieszczęść i zbrodni
I od sił nieczystych
Od pożaru, śnieżycy
Od gradu i wilków

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Nad oknem pierwszy znak krzyża
By piorun przez okno nie wleciał
By kiedy burza się zbliża
Nie bały się jej nigdy dzieci

Na sumę pora z gromnicą
Lnu promyk i wstążka biała
Płomyki się drżące zaświecą
Matce Gromnicznej na chwałę

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna
Od nieszczęść i zbrodni
I od sił nieczystych
Od pożaru, śnieżycy
Od gradu i wilków

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż

Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Drugi znak krzyża nad drzwiami
By szczęście wciąż napływało
Żeby w ten czas co przed nami
Żyć w zgodzie się udawało

Gdy śmierć chłodem pobieli lica
Znienacka zjawiając się w domu
W dłoniach płonąca gromnica
By śmierć ogrzał świecy płomyk

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Od nieszczęść i zbrodni
I od sił nieczystych
Od pożaru, śnieżycy
Od gradu i wilków
Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Trzeci krzyż wprost na suficie
By miłość była w rodzinie
Przez rok cały i całe życie
I w życia ostatniej godzinie

Na sumę pora z gromnicą
Lnu promyk i wstążka biała
Płomyki się drżące zaświecą
Matce Gromnicznej na chwałę

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Od nieszczęść i zbrodni
I od sił nieczystych
Od pożaru, śnieżycy
Od gradu i wilków

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

 Tekst z tej strony



Święto dzisiaj, posłuchać można tu:
Matka Boska Gromniczna- Siedem Pieśni

A, że mamy  2 jubilatów dzisiaj- to z dedykacją dla nich
D. i M. wszystkiego naj :)

wtorek, 31 stycznia 2012

minus 16 stopni Celsjusza

ślady prowadzą prosto na północ.........


minus 16 stopni Celsjusza, a ma być jeszcze zimniej (telefonik od D. -26 bliżej morza)
STOP, uprzejmie proszę: groźny mrozie odejdź gdzie twoje miejsce
( ślady prowadzą prosto na północ)


sobota, 28 stycznia 2012

Palce w pralce


W sezonie zimowym lubimy pograć. Tak zwyczajnie posiedzieć i zagrać w grę. Wiem, że nie wszyscy mają taką możliwość i doceniam, że my mamy. Mamy z kim jeszcze zagrać i trochę ludzi się u nas przewija (czasami nawet sporo -  mruczę, że sajgon, ale w duszy jestem zadowolona). Na tapecie mieliśmy Halli-Galli , ponadczasowe: państwa, miasta i Piotrusia. W dniu, w którym młodzieżówka- ta młodsza, zrobiła bunt: nie gramy w halli galii, bo Isia wszystko wygrywa, postanowiłam poszukać gry podczas której można:
  • pohałasować, 
  • pokrzyczeć, 
  •  ma mieć proste zasady
  • o dzwonku nie marzyłam, bo ten jest tylko w wersjach halligalii
Szukałam uczciwie dni kilka.
Padło na: 
"Palce w pralce"- gra, w której gracze klaszczą w rytm klasycznego utworu We Will Rock You.
Zamówienie dotarło i mogę potwierdzić:
  • hałasować można - inaczej się nie da :)
  • gdy ktoś pomyli się, krzyk jest większy niż podczas gry
  • zasady nie są trudne, trudniej je zastosować w praktyce, trzeba przeznaczyć kilka dni na naukę, aby dojść do wprawy. Nie ma szans zagrać poprawnie z nową osobą. Po prostu trzeba poćwiczyć.
  • gdy już wszyscy opanują rytm, można się świetnie bawić. Śmiech- do bólu brzucha i do łez. Początkowo również ból palców, ale praktyka czyni mistrza!!!!!!!
  • szybka rozgrywka- można grać 15-20 min i wszyscy są rozbawieni.
  • dosyć wysoka cena gry- rekompensuje to dobra jakość kart i metalowe pudełko oraz możliwość zagrania sześciu,  lub więcej osób. Od lat 10 (chociaż w wolnej wersji i przy zmienionych zasadach sześciolatek też bawi się dobrze)

Gramy krótkie rundy od kilku dni, ćwiczy coraz więcej osób: dzieciaki i 50+ 
Pełną opinię zamieszczę po feriach, gdy dojdziemy do wprawy i pogramy w więcej osób.

P.S. Październik 2012
Ogólna opinia o grze bardzo pozytywna.  Na 6
potwierdzam wszystkie poprzednie punkty i dodaję nowe:
  • grą zarażona Rodzinka, ta bliższa i dalsza (dokupione 2 egzemplarze)
  • zabieramy małe pudełko na wyjazdy i spotkania rodzinne ( czas na grę znaleźliśmy nawet w czasie postoju na spływie kajakowym)
  • nie trzymamy się sztywno reguł gry, (walimy w stół, a nie w kolana) dostosowujemy je do liczby i zaawansowania grających (do tego doszliśmy jednak już znając dobrze palce w pralce)
  • polecam wszystkim, chociaż na początku trzeba mieć dużą siłę przebicia- jakaś wstydliwa ta moja rodzinka, nie wyobrażali sobie machania rękoma i walenia w mój stół.



piątek, 20 stycznia 2012

Bajka o pełni księżyca

            

 Dawno, dawno temu, za górami za lasami, żyły sobie w pewnej zagubionej w lesie wiosce dwie staruszki. Jedna z nich była kobietą dobrą, gościnną, hojną, chętnie pomagającą ludziom będącym w potrzebie. Nazywano ja Babcią Pychotką. Druga z nich była skąpa, chciwa, nigdy z nikim niczym się nie dzieliła, starając się gromadzić jak najwięcej dla siebie i z tego powodu mówiono na nią : Babcia Chciwulka.

Pewnego zimowego wieczoru dobra staruszka wyglądając przez okno dostrzegła w lesie dziwny, słabiutki blask. Ubrała się ciepło, wyszła do lasu i znalazła tam zmarzniętego, cieniutkiego z głodu, ledwo świecącego Księżyca.                                                                                                                                                           
 

Ulitowała się nad nim, zabrała go do domu, nakarmiła ciepłą strawą, napoiła gorącym mlekiem. Księżyc pięknie podziękował Babci Pychotce za gościnę i wypłynął na niebo.

Następnego dnia dobra i gościnna staruszka ponownie zaprosiła Miesiączka do swojego domu. Przez wiele następnych wieczorów Księżyc odwiedzał dom staruszki i każdego dnia stawał się coraz bardziej pulchny, coraz bardziej rumiany, świecił na niebie coraz jaśniej i coraz dłużej.

Nie uszło to uwadze skąpej i niedobrej staruchy mieszkającej tuż obok. Pewnego wieczoru zaciekawiona blaskiem bijącym z domu sąsiadki, zakradła się po cichu pod jej okno. Jej oczom ukazał się niesamowity widok - przy stole siedział Księżyc i rozmawiał z gospodynią!

W skąpej staruszce wezbrała złość. Babcia Chciwulka zapukała w kołatkę u drzwi sąsiadki, weszła do jej domu, wkroczyła do izby i od wejścia zawołała:

- Cóż to?! Jak to?! Czemuż to Miesiączek odwiedza tylko ciebie? Czyżbyś była lepsza ode mnie? Chcę aby przychodził również do mego domu!

Babcia Pychotka zgodziła się. W trójkę ustalili, że przez dwa tygodnie Księżyc będzie jadał kolacje w domu jednej z nich, a przez następne dwa tygodnie - w domu drugiej z nich.

I tak jest aż po dziś dzień. Gdy Księżyc stołuje się u Babci Pychotki, je dużo, staje się coraz grubszy i silniejszy i dzięki temu każdego dnia świeci na niebie jaśniej i dłużej. Gdy mijają dwa tygodnie, rozpoczyna stołowanie się u złej i skąpej Babci Chciwulki. A ta nie jest dla niego dobra. Jej posiłki są bardzo skromne, Księżyc każdej nocy opuszcza jej dom głodny i coraz bardziej chudy. Nie może przez to świecić tak jasno i tak długo jak wtedy, gdy jada kolacje w sąsiednim domu.






 Gdzieś, kiedyś usłyszałam lub przeczytałam bajkę. Pamiętałam fabułę ale tytułu i autora już nie. Pewnego dnia podczas wieczornej jazdy samochodem, księżyc w pełni zaglądał nam prosto przez przednią szybę do samochodu. Zaczęłam opowiadać bajkę... Nie muszę chyba dodawać, że to jest nasza ulubiona bajka podczas wieczornych przejazdów. Nastał czas Google, niestety nie udało mi się jej znaleźć za pomocą wyszukiwarki. Po wielu próbach znalazłam ją w tym miejscu:
 ze strony: http://news.astronet.pl/1409
W bajce, którą ja pamiętam księżyc kąpał się w jeziorze

04.11.2013 r
znalazłam oryginalny tekst bajki, napisała ją: Maria Niklewiczowa 
blog: Szedł czarodziej- bajka o księżycu---- 
08.2016 r. -niestety blog z kopiami kart książki już nie istnieje....           
 
źródło zdjęcia: http://kmery.wrzuta.pl/obraz/3RsygLeQvOu/ksiezyc

niedziela, 15 stycznia 2012

Ładowanie akumulatorów po raz pierwszy

Grudzień:
  • wieńcowe spotkanie w UFO
  • cukierek świąteczny w kolorze zieleni
  • wypad na kręgle
  • 3cytryny + Wermuth ( miał być 7up, ale nie udało się kupić)
  • roraty ( pierwszy raz od 9 lat, zaliczone uczciwie codziennie)
  • super udany sylwester (23)
Styczeń 2012:

  • 2 x czerwone, 1 x białe :)
  • 7.01 cudowne ciemnoróżowe fiołki (zdjęcie z poprzedniego posta )
  • 7.01 kolęda (rozpoczęcie o 13, u nas już o 14.08 )
  • lakierowane volvo- nocny kierowca
  • Palce w pralce  (ale o tym osobny post będzie)
  • spokojne wieczory na kanapie (??), kominka nie mamy i nie tęsknię za nim 
  • dżejka od 26.01.
  • lakierowanie po raz pierszy
  • sobotni przyjazd Letki (lakierek po raz drugi)- kolorek dobry

nie jest źle, takie ładowanie akumulatorków- całą zimę poproszę.

sobota, 14 stycznia 2012

Stycznowe refleksje

Minęła wiosna, minęło lato, minęła jesień, minęła zima- zawsze staram się patrzeć do przodu. Ale w minionym roku, przytrafiło mi się kilka ważnych chwil, które chcę zatrzymać na zawsze. Blog miał być pamiętnikiem. Świat jest mały, internet ogromny. Czytając blogi natknęłam się na różne formy utraty anonimowości blogerów.
Posłużę się cytatem, który  mnie poruszył najbardziej:

‘Przeceniłam czytelnika, który mnie zdeptał, przeżuł i wypluł. Poczułam się niesmaczna i zawiedziona. Internet jest pełen przeciętności i nieprzeciętności. W której połowie sacrum czy profanum się znalazłam?’
fragment tekstu: Zawieszona w sieci

Czytając blogi trafiłam do fajnych i ciekawych ludzi. I tylko takich czytelników życzę wszystkim blogującym. A mój blog zostanie mini pamiętniczkiem tego, co ważne :)


STYCZEŃ
13 styczeń 2012- pogrzmiało, błyskało i pierwsza w tym roku burza za nami. (Chociaż grzmot na gołe drzewa wróży nieurodzaj- jak mawiała moja Teściowa)




Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...