- pilny telefon- stoisz na baczność
- dwa spotkania: na 11 i 11.20. Pierwsze nieudane zupełnie
- 11.50 zapłata rachunków na koniec miesiąca- jeden grosz rabatu to dużo ?
- 12.05 spotkanie już w luźniejszej atmosferze, nawet z wybuchami śmiechu....
- 15.05 poważna rozmowa w strugach deszczu, dużo spokoju i rozwagi musiałam zachować aby nie zaognić atmosfery
- 16.39 polecenia- natychmiast wykonać, bo:
- na 17 następne 45 minutowe spotkanie
- po spotkaniu kilkuminutowa rozmowa o bardzo poważnych sprawach (bo o chemioterapii, trzeba wysłuchać, mądrze odpowiedzieć, najtrudniej znaleźć rozważne słowa....)
- kilkuminutowa wizyta po raz pierwszy w piekarni po ciepły chleb- żartobliwie było (w prawdziwej piekarni- nie w sklepie). A te zapachy....
- 18.05 informacja: musimy sobie porozmawiać, (zdziwiona tematem byłam)
- półgodzinna rozmowa o sytuacji z godziny 15, brak mądrego rozwiązania, trzeba poczekać aż czas je pokaże?
- jedna ze spraw wykonana połowicznie, następnym razem wykonania poleceń nie będzie! Niezadowoleni muszą sami sobie radzić - myślę, że tak?
*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))
sobota, 29 października 2016
piątkowe atrakcje
co za dzień był......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O matulu... Byłabym dziś już chora po takiej ilości spotkań.
OdpowiedzUsuńJeśli rozwiązania brak, to tak, trzeba czasu. Rozwiązanie przyjdzie. :)
mam raz lub dwa razy w tygodniu taką rundkę szybką :). Najtrudniejsze w tym, że nigdy nie wiadomo w jakich godzinach. Czasem kończę o 22 krótką rundkę nawet.
UsuńDziękuję za wsparcie... :)
Faktycznie, niezłe atrakcje Alis miałaś w piątek ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńniezłe ale dynamiczne.... :)
Usuńu mnie środa była "fantastyczna", włącznie ze stłuczką spowodowaną przeze mnie....a wszystko przez mega kumulację różnych spraw i wiadomości... :(
OdpowiedzUsuńwięc znasz to tempo rozwiązywania problemów... i wszędzie na "już" i na teraz....
Usuńehh życie
Napięty terminarz :)
OdpowiedzUsuńlubię już teraz spokojniejsze dni....
Usuń:)
Oj znam to uczucie nawarstwienia tysiąca spraw. I to wieczne załatwianie na "już", a najlepiej na "wczoraj". Trzymaj się! :)
OdpowiedzUsuńAle się nachodziłaś :) całusy dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńoj pracowicie... :D
OdpowiedzUsuńno własnie :D
Usuń