*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





wtorek, 22 września 2015

w occie

przetwarzam
borowiki w occie, borowiki marynowane
marynowane borowiki- kostka
Lubimy dosyć kwaśną zalewę,
zagotować i zalać ugotowane grzyby:

  • 1 szklanka octu
  • 3 szklanki wody
  • 3 łyżeczki soli
  • 1 cebula, 1 łyżeczka gorczycy, kilka ziarenek ziela angielskiego, szczypta cukru
Zalewa jest z tych ostrzejszych. Jest kwaśna, borowiki przerabiają się dopiero po 24 godzinach. Trzeba uważać z ilością soli. Naprawdę płaska łyżeczka i z tych mniejszych rozmiarów. Zbyt duża ilość soli wyostrza jeszcze smak zalewy. Jeśli ktoś lubi łagodniejsze smaki to musi poszukać przepis w proporcjach ocet i woda-  1:4 lub nawet 1:5  i z większą ilością cukru.

14 komentarzy:

  1. Ale smakołyki! I jak dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i długo nie mieliśmy, chyba trzy lata już nie miałam borowika zaprawione ...., nie było i lości i robaczywy był

      Usuń
  2. To widze, że na Kaszubach rzeczywiscie sporo grzybów! U nas na razie niewiele - za to grzybiarzy sporo!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Kaszubach i ogólnie w pomorskim sypie, jak to mówimy..... jest bardzo zdrowy i w dużych ilościach. Po paru lach znów mam co zaprawić, myślę, że zapasy będą na 2 lata więc zaprawiam.

      Usuń
  3. Grzybki - królewny w szklanych wieżach :) Zostaną oswobodzone zimą ...
    Pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też marynuję grzybki, ale zamykam same kapelusze a reszta się suszy.Robię całkiem inną zalewę - 2 szkl wody, 0,5 szkl octu, 0,5szkl cukru i łyżka soli. Reszta to samo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja zalewa słodsza i bardziej słona. Ja solę grzyby podczas gotowania i jedą partię przesoliłam. Musiałam zmieniać zalewę. Ale dobrze, że zauważyliśmy- oj posmakowaliśmy.......:)

      Usuń
  5. Zazdroszczę :) Kiedyś jeździliśmy z mamą na dwa miesiące do dziadka na Mazury, to pod koniec wakacji zawsze mieliśmy już zapas ususzonych grzybków i trochę w słoikach. Ale niedużo, bo wieźć to trzeba było całą noc pociągiem :) Pięknie Ci obrodziło w tym lesie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka frajda takie zbieranie- chociaż u mnie to raczej spacer :) Nie zbierałam grzybów jako dziecko i kompletnie borowików nie widzę w lesie, dopóki nie mam go przed nosem :)

      Usuń
  6. Ja robię kompoty.Ale moja mama kupuje grzyby od sąsiada i tez marynuje.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniam, a suszysz też? Czy to przed Tobą? :) u mnie bigos, żurek bez prawdziwków, nie styka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie większość to małe białe grzyby, suszymy raczej takie starsze i większe, a tych na razie są bardzo małe ilości. Bez suszu byłby marny rok, najwięcej zużywamy oczywiście do czarliny......

      Usuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...