jednak jeszcze jakieś nawyki im zostały...
-wchodzę do domu, a tam przy stole pochylone głowy, piórniki, zeszyty rozłożone, plecaki przy krzesłach- odrabianie lekcji w toku....
ale mi serce drgnęło, ale mnie fala radości zalała...
... miła niespodzianka to była.
Przyznaję się: zaskoczona byłam ogromnie. Mile zaskoczona.
Dzieci potrafią nas rozczulać :) Fajnie mieć takie zaskoczenia :)))
OdpowiedzUsuństanęłam jak zaczarowana.....
Usuńmoże jeszcze w grudniu, gdy długie popołudnia nastaną, jakaś załoga będzie się u mnie zjawiać.............. :)))))
Aż miło patrzeć na taką scenkę:)Przypomniałam sobie sama siebie z szkolnych lat...
OdpowiedzUsuńteż odrabialiśmy lekcje w gromadzie, dobrze, że przypomniałaś...... dziękuję, bo nawet tego nie skojarzyłam :)
UsuńTo dobry nawyk, przydaje się w późniejszych latach, pamiętam jak mój syn przygotowywał się do matury, praktycznie w tym nie uczestniczyłam, nie musiałam powtarzać, ucz się, ucz.
OdpowiedzUsuńtak Ci którym nauka lżej przychodzi mają o wiele łatwiej.........
Usuńale Ci którym przychodzi ona trudniej są o wiele bardziej wytrwali :)
Jemu przychodzi trudniej, ale nauczył się systematyczności, to była ciężka praca w szkole podstawowej, później z roku na rok było nam wszystkim łatwiej.
Usuń:) to cieszy, systematycznoć na pewno przydaje mu się w dalszym ciągu
UsuńI to jest bardzo dobra wiadomość :-).
OdpowiedzUsuńi nawet bardzo wesoła........
Usuń