*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





wtorek, 14 lipca 2015

co mnie irytuje w zachowaniu...


 - domowników w kuchni:
  •  brak informacji, że nie będzie kogoś na obiedzie, tyle osób u nas się "przewija", że mogłabym poczęstować obiadem niespodziewanego gościa. Oddzielam bardzo małą porcyjkę, a potem okazuje się, że zostaje cała porcja obiadu, bo ktoś mi nie powiedział, że go nie będzie (a czasem to ja zapominam, że miałam taką informację, tylko moja pamięć jej nie zarejestrowała :)
  • zostawianie słoików lub pojemników w lodówce w których znajduje się minimalna porcyjka jedzenia (szczególnie pasztet, dżemy lub nutella), jakby nie można słoika opróżnić do końca
  • prośba o przygotowanie porcji posiłku, na moją propozycję o zrobienie sobie samemu wielkie prośby, uśmiechy i przymilania, a przy konsumowaniu komentowanie, czy dodałam np maggi?


a czy w lodówce to tylko światło świeci?

9 komentarzy:

  1. u mnie podobnie...plus długo pozostające resztki ryby wędzonej, które zasmradzają dokładnie całą lodówkę, bo...nikt nie ma "odwagi" ;) zjeść ostatniego "kęsa"

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To może denerwować. U nas z powodu różnego czasu przebywania w domu obiad każdy musi sobie wziąć sam - kuchnia nie wydaje :(W końcu mieszkam z dwoma dorosłymi już chłopcami :))) Poza tym w lodówce jak w szafie też staram się minimalnie przechowywać - zakupy robi mąż. W rezultacie nic się nie wyrzuca i nic nie marnuje.

    Ach zapomniałabym - dwa razy dziennie wydaję ciepły domowy, miksowany posiłek dla suki, ta nie pyta mnie o maggi, ale o to dlaczego tak mało :D

    Ale kuchnia to teren, na którym można się zdenerwować ....
    Buziaki Alis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpowiedź eM to potwierdza, chyba zastosuję radykalne rozwiązania :)

      Usuń
  3. Drażnią mnie podobne zachowania... pamiętam jak kiedyś spuściłam smaczną gulaszową do ubikacji, od tamtej pory głupie żarty na temat przyprawiania chłopcy zachowują dla siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczona Twoją odpowiedzią, muszę przemyśleć radykalne rozwiązania.
      Za dużo pietruszki w sosie? a ja chętnie zjem zupę sosową...
      masz jeszcze jakąś ciekawą podpowiedź?

      Usuń
    2. Jestem despotką, po akcji z zupą, moi panowie nie robią ze mnie trąby. Przestłam im robić kanapki do pracy i na zajęcia, generalnie jak podskakują, to mówię głośno basta. Ostatnio ugotowałam im żurek i jedli przez 5 dni, (jak mnie nie było) po powrocie byli wdzięczni za każdy posiłek.

      Usuń
  4. Mnie rozbraja fakt, że opróżnione z jadalnej zawartości słoiki nie trafiają do zmywarki. Kubki, talerze, szklanki, miseczki - i owszem. Słoik będzie tkwił na blacie zlewozmywaka, póki ja go do zmywarki nie włożę. Nie mogę się dowiedzieć o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie można się zdziwić! I żadna mądra odpowiedź nie przychodzi do głowy, Przecież brudne się (!) nie napełnią

      wesołe pozdrowienia posyłam :)

      Usuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...