miłe gesty, podpatrzone wśród wycieczkowiczów....
- nikt nie odmówił prośbie, czy to o ciasto, zapakowanie drewna czy przygotowanie kijów do kiełbasy na ognisko
- pomoc przy wodowaniu kajaka
- dostaliśmy dwie tubki nowej maści po ukąszenia (całkiem niezła- bzzzz sie nazywa, czy antybzzzz raczej)
- sympatyczne rozmowy podczas spływu
- pomoc mokrych (stojących już w wodzie), gdy trzeba było przeciągną gdzieś kajak...
- upieczenie kiełbaski dla drugiej osoby czy....
- dyskretna opieka nad najmłodszymi
można podładować baterie i uwierzyć w życzliwość ludzi....
Cieszę się z tak optymistycznego podsumowania :)
OdpowiedzUsuńa ja z Twojego komentarza :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń