czyli wędrujemy do folderu zdjęć z jesiennego grzybobrania:
|
dziś ten sam las jest bury i ponury, ale zmieni się pora roku....... |
- siódmy- (jeszcze zimowy) tydzień 2016 roku
trochę borowikowych wspomnień zimowych
i borowiki przerobione na:
zupę grzybową z suszonych borowików
|
zupa grzybowa |
- nie zdążyłam zrobić zdjęcia gorącej zupie, tu końcówka obiadu rozlana do dwóch miseczek. Można to poznać po białych, zimnych kółeczkach tłuszczu. Do zupy dodaję zamrożoną porcyjkę sosu z kaczki, który nadaje potrawie brązowy kolor i zapewnia zupie smakowity zapach.
Pyszne!
OdpowiedzUsuńpotwierdzam :)
UsuńAleż to bardzo ciekawy pomysł, doprawić zupę sosem z kaczki:) już sobie wyobrażam ten smaczek....
OdpowiedzUsuńto tak zamiast kostki rosołowej, zostawiam specjalnie takie porcje i zamrażam... :)
UsuńKolor zupy z borowikami rzeczywiście cudowny. Pochwalam ten sos z kaczki zamiast kostki rosołowej(ponoć kostka rosołowa to sama chemia)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńdługo to trwało zanim na to wpadłam, Od jakiegoś czasu nadwyżki zamrażam często :)
UsuńI ja pozdrawiam serdecznie
A ja do takiej zupy lubię dodać śmietany :)
OdpowiedzUsuńznam też takich, którzy lubią :)
Usuńbardzo lubię niestety nie mam już suszonych grzybów:(
OdpowiedzUsuńtak ten składnik szybko się kończy... :)
Usuńja już wiem, że muszę mieć spory zapas, jesli nie ma borowika to podgrzybek musi być :)