od dawna, od dzieciństwa pamiętam zwrot "na kawę". Na kawę przychodziły ciocie, sąsiadki, czy koleżanki mamy. Było to po prostu spotkanie. W jakiejś ważnej sprawie lub po prostu odwiedziny bliskich i rozmowa.
Na Kaszubach ludzie bardzo gościnni, więc chcieli poczęstować gościa tym co najlepsze, może nawet luksusowe. Często właśnie do nas, dzieci należało zmielenie kawy w młynku, a z wiekiem również przygotowanie kawy i podanie jej gościom.
I nie chodziło tylko o ten pachnący napój, to był styl życia, codzienność. niestety już zanikająca.
Uwielbiam właśnie mieloną kawę, taką na świeżo. Kupiliśmy specjalnie młynek niestety elektroniczny bo na korbkę nie ma nigdzie, gdzieś w sklepie ze starociami znalazłam, ale to już wydało mi się ryzykowne.
OdpowiedzUsuńI na kawę wpada do się do dziś. Są tacy co wpadają na kawę i piją herbatę, to dopiero ;)!
To ja często tak robię: mówię, że idę (przychodzę) na kawę po czym wołam: dla mnie herbatę... :)
Usuńale w kilku miejscach już mamy kawy, nie koniecznie kofeinowe....
:)
jesienią robiłam zakup dla pewnej Pani, 2 kg kawy ziarnistej na zimę, jako zapasy... :)
Opowiadała, że przed mieleniem suszy ją lekko na ciepłej patelni, aby miała jeszcze lepszy zapach, ale młynka używała elektrycznego
:) pozdrawiam wesoło
To prawda Alis życie się zmienia, brak czasu na przysłowiową kawkę.... Ja jednak staram się z tym walczyć, tak by móc "wpaść na kawę", bo są w życiu takie chwile, które trzeba celebrować.
OdpowiedzUsuńSą okresy, gdy czas pędzi do przodu, ale są też dni, kiedy wszyskto staje się spokojniejsze i wtedy właśnie możemy sobie pozwolić na to co było czasem nieosiągalne....
Usuńa ja lubię wpadać "na kawę":) Nawet teraz jestem u Ciebie właśnie z kubkiem kawy w ręce, bo picie kawy samemu nie sprawia mi takiej samej przyjemności jak wtedy, kiedy piję ją w dobrym towarzystwie :) Oczywiście o realnych ludziach i spotkaniach nie zapominając... bo dla mnie w życiu najważniejsza jest równowaga :)
OdpowiedzUsuń:***
To taki nowy zwyczaj się tworzy, kawka i kilka dobrych tekstów na blogach, często dzień jest piękniejszy wtedy...
UsuńMasz rację, wpadało się "na kawę" :) Szkoda, że takie serdeczne zwyczaje zanikają ...
OdpowiedzUsuńto życie pędzi, ale w pewnym momencie jednak stopujemy. Tylko czy wtedy mamy jeszcze z kim spotkać się? Czasem bywa, że nie....
UsuńCzy widujesz jeszcze Sąsiadkę o której wspominałaś kiedyś, że sama jest?
Zmieniły się czasy i ludzie też no i kawa nie jest już luksusem jednak nasza paka koleżeńska wpada do siebie na kawę a jakże by bez niej było-smutno:)
OdpowiedzUsuńto taki miły zwyczaj, jeszcze ludzie do ludzi się garną... bo tak to tylko wirtualnie pozostanie....
UsuńDo mojej mamy wciąż wpadają różni ludzie na kawę
OdpowiedzUsuńdo mnie z resztą też :) i na herbatę :)
ludzie lubią do dobrych domów wpadać i posiedzieć....
UsuńA wiesz ostatnio mi nawet "EMMy" nasze powiedzieli, - nie kupimy takich wygodnych krzeseł jak u A. bo nam za długo goście będą na nich siedzieć.... i co o tym pomyśleć? :)
To juz "nie wpada się na kawe"? W sumie ja albo umawiam sie na kawe albo wpadam /do mnie wpadają na kawę mimo ze często pijemy herbatę :)
OdpowiedzUsuńdokładnie to powiedzenie zostało... ale może być dobra herbata, a co tam :)
Usuń