ale o tym, że również kwiaty forsycji są jadalne, pierwszy raz czytam.
Można ugotować i zjeść, a można nalewkę zrobić.
nalewka forsycjowa
100 g świeżych lub suchych kwiatów forsycji
zalać 500 ml alkoholu etylowego 50%
macerować 14 dni, co 2-3 dni wstrząsając.
Przefiltrować.
Zażywać 2 razy dziennie po 10 ml.
Napar – Infusum Forsythiae:
10-15
g kwiatów świeżych lub suchych zwilżyć spirytusem,
po
czym zalać 2 szklankami wrzącej wody;
odstawić
pod przykryciem na 40 minut, przecedzić.
Wypić
w ciągu dnia małymi porcjami.
Naparem
przemywać oczy alergiczne, przy zapaleniu spojówek (…).
Przepis ze stony: Aga radzi
do posłuchania: podcast (15 minut)
Już tyle lat kwitnie u mnie żółta forsycja.
Alis zażywać dwa razy dziennie - z roboty by mnie wylali :))))
OdpowiedzUsuńA na co ona dobrze robi, poza humorem ?
to naturalny zamiennik rutinoscorbinu,
Usuń"napary obniżają poziom glukozy we krwi, wzmagają diurezę, działają uspokajająco, rozkurczowo, przeciwzapalni i przeciwalergicznie."
ale jeśli na poprawę humoru zadziała to super !!!! :)
Kora forsycji też chyba ma działanie zdrowotne, bo czytałam, że całe badylki z kwiatkami można zaparzać normalnie jak ziółka w szklance. :)
Usuńzaczęłam o forsycji czytać, to bardzo pożyteczny krzak będzie :)
UsuńPierwsze słyszę, można by wypróbować.
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo akurat kwitnie :)
Usuńhmm...bardzo ciekawa informacja - nigdy nie słyszałam o takich walorach forsycji...ciekawe jak smakuje po ugotowaniu?
OdpowiedzUsuń:)
a nie wiem, może czas spróbować ? :))))
UsuńU nas to forsycje rosną w pasie zieleni ;) Nie odważyłabym się, he, he. Ale pierwsze słyszę. Ty to zawsze coś ciekawego wynajdziesz. U Ciebie to jak w kopalni pożyteczności :)
OdpowiedzUsuńw kopalni, piszesz? U Ciebie to dopiero dużo pożytecznych rzeczy. Dlatego zresztą do Ciebie trafiłam :)
UsuńTeż nie wiedziałam :) dziękuję
OdpowiedzUsuń