przedświąteczna już trwa. Z rozsądkiem, pomysłem aby nadwyżek nie było.....
- pstrągi w zalewie na kwaśno czekają w słoikach (zamknięte na gorąco i zaciągnięte)
- karp w dzwonki pokrojony w zamrażarce już jest
- 10 pasztecików Ka przyniosła, do zamrażarki trafiły
- na świąteczne popołudnie dwa 1,5 litrowe słoiki flaczków przygotowane
|
smażymy ryby, gotujemy ocet z cebulą i doprawiamy ugotowane flaczki |
co tylko możliwe, warto przygotować wcześniej w niewielkich ilościach, a gotowanie przed świętami nie sprawi nam tak wiele kłopotu.
Zamiast pięciu ciast na święta w tym roku upiekę tylko cztery. I to już dla mnie oszczędność pracy :)
OdpowiedzUsuńAlis, jak zwykle podziwiam Twoją gospodarność!
Uściśnień krocie ślę,
Kwa, kwa
miło mi
UsuńKaczko kwa,kwa.. :)
gospodarność i umiejętność organizacji... godne najwyższego uznania! :)
OdpowiedzUsuńumiejętność organizacji jest, gorzej z tą od sprzątnięcia potem... :)
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności- co tylko możliwe przygotować wcześniej.Pstrągi w zalewie...to musi być pyszne!Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńto proste, zalać kilka kawałków które zostaną po kolacji i wypróbować
Usuńmy lubimy bardzo, Dziś właśnie zalałam te gorsze kawałki karpia, aby oście zmiękły.
Ojej, a ja wciąż myślę, co tu zrobić, co tu zrobić...
OdpowiedzUsuńMy też powolutku finiszujemy z przygotowaniami :) Pięknie i konkretnie u Ciebie, Alis :)
OdpowiedzUsuń