Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce. I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))
piątek, 2 grudnia 2016
multum...
...zdarzeń trwa. Jak to jest? Że spirala wydarzeń nakręca się proporcjonalnie do ilości wolnego czasu?
PS dla zainteresowanych wieści z rorat wieczorem w komentarzu wklejam (oczywiście w miarę możliwości , może mi się nie udać
codziennie)
Jestem wyorbitowana. Mam obecnie mnóstwo wolnego czasu (na chorobowym) i z wdziękiem go marnuję, calutki tydzień! A ile mogłabym zrobić. Ale czy relaks duchowo-psychiczny to na pewno zmarnowany czas? U mnie nic takiego sie nie dzieje, chociaż na pewno gdzieś w głowie siedzi myśl, że mogłam tyle rzeczy zrobić :D buziaki :D
Trzylatek M. zrezygnował z pójścia na roraty dziś, co pozwoliło mu dąsać się na mamusię E, że go zostawiała w domu i nie spotkał dziś mnie na roratach. A czekałam na pewno, jak Ją zapewniał. Fakt czekałam w korytarzu. Opowieść dziś była o wotach dziękczynnych. Pierwszym było ulane z wosku serce, podziękowanie za zdrowie maleństwa.
Wyjątkowo miało być bez spotkania przy kawce, ale nic nie jest takie proste. z małym poślizgiem podjechała E. z G. i szybka 20 minutową kawkę prawdziwą udało się wypić.
miłego , dobrego, pięknego i beztroskiego dnia Kochana Alis :*
OdpowiedzUsuńdziekuję, przyda się, bo niezły popołudniowy maraton przedemną :)
UsuńJestem wyorbitowana. Mam obecnie mnóstwo wolnego czasu (na chorobowym) i z wdziękiem go marnuję, calutki tydzień! A ile mogłabym zrobić. Ale czy relaks duchowo-psychiczny to na pewno zmarnowany czas?
OdpowiedzUsuńU mnie nic takiego sie nie dzieje, chociaż na pewno gdzieś w głowie siedzi myśl, że mogłam tyle rzeczy zrobić :D
buziaki :D
wyluzuj, czas na relaks jest wart podwójnie :) Ty robisz inne rzeczy dla siebie, nie są widocznym przedmiotem czy wykonaną pracą po prostu :)
UsuńSpirala gdzieś ma swój koniec :) oby jak najbliżej on był !
OdpowiedzUsuńmoże przyszły tydzień bedzie spokojnieszy, a może dopiero następny...
Usuń02.12.16
OdpowiedzUsuńWieści z rorat
Trzylatek M. zrezygnował z pójścia na roraty dziś, co pozwoliło mu dąsać się na mamusię E, że go zostawiała w domu i nie spotkał dziś mnie na roratach. A czekałam na pewno, jak Ją zapewniał. Fakt czekałam w korytarzu. Opowieść dziś była o wotach dziękczynnych. Pierwszym było ulane z wosku serce, podziękowanie za zdrowie maleństwa.
Wyjątkowo miało być bez spotkania przy kawce, ale nic nie jest takie proste. z małym poślizgiem podjechała E. z G. i szybka 20 minutową kawkę prawdziwą udało się wypić.
Nie daj się zbyt mocno wkręcić :* miej czas na odpoczynek
OdpowiedzUsuń