Fajny taki blog. Można szybko zerknąć i przypomnieć co dobrego spotkało nas w minionym roku. To tu jest zapisane masę dobrych chwil, o których pewnie już bym zapomniała.
Dzięki blogowi mam możliwość cofnięcia się w czasie. I mogę napisać: to był dobry czas. Małe sukcesy, dobre chwile - nie znaczące nic dla innych, ale bardzo cenne dla mnie. Były też smutniejsze chwile, dużo się nauczyłam o ludziach i o sobie, ale to pozwoliło mi pójść do przodu. Rozpoczęło kilka zmian w moim życiu.
I blog stał się takim moim małym, własnym kącikiem. Muszę tylko uważać, aby w razie dekonspiracji nikt nie mół się do niczego przyczepić. Ot literki, słowa, zdania.
I myślę, że spokojnie mogę potwierdzić.: tak to mój blog, cieszę się, że na niego trafiłaś w tej wielkiej sieci........
Tło bloga od pierwszych postów znalazłam u Nessa Vardamir, tak polubiłam je, że jest ze mną nadal.
Od zimy 2010 roku patrzę na starą poplamioną talię kart, starą pocztówkę i pachnącą kawę w niebieskim kubku. I w cale mi się nie znudziły.
PS 22.08.2016 roku i zajrzałam do tego postu rok później. Tła już nie mam bloguję nadal. Udało mi się codziennie przez 6 dni w tygodniu zamieszczać chocby króciótke posty. Nie da się ukryć -lubię TO miejsce. Jest MOJE :)
koktajlowe pomidorki sierpień 2015 trzy krzaki malinowych miały 4 pomidory, postanowiliśmy kostkę zasilić nawozami, pozostawić i spróbować jeszcze w przyszłym roku |
Ja właśnie po to samo piszę sobie w sieci aby wejść i poczytać co było jakiś czas temu co czułam ,co mnie cieszyło.Aby zachować te chwile.Dobrego poniedziałku Alis.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie dobrego odpoczynku, spokojenego lub wesołego, według życzeń :)))))
UsuńDla mnie najważniejsze są zmiany, które wywołuje blogowanie i to "pójście do przodu" :-).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę tak sobie pogadać pisząc....
Usuń:)
I ja się cieszę z tego trafienia na siebie :) bez bloga byłoby to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńBuziaki Alis :)
spotkanie Ciebie, to jak znalezienie bursztynu na plaży.
Usuń:)
Zrywam pomidorka, na kanapkę :)
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, że Cię spotkałam... a kiedy mój tato trafił na mój blog i miał już 100% pewności, że to ja, wtedy jeszcze nie było w nagłówku imienia i nazwiska, zapytał: co my Ci zrobiliśmy dziecko?! Później zrozumiał, że w blogowaniu chodzi o rodzaj upamiętaniania, a nie szukania winnych :) przynajmniej w moim przypadku :* ściskam
i to właśnie krzak pomidorka jest dla mnie takim elementem zmiany. A właściwie to myśl- objawienie, że wystarczy mi tylko 1 lub 2 krzaczki, żeby mieć własne pomidorki. Zachłanny człowiek zawsze myśli o dużych ilościach, bogatych rzeczach i nie ma się wtedy nic.
UsuńU mnie chodzi o to, żeby wypisać myśli i wątpliwości, by potem spojrzeć na nie z innej strony lub po prostu po raz drugi. Często zdarza się, że to inna blogerka podpowie mi rozwiązanie, które nie przyszłoby mi do głowy :))))
Jasne, a tak na marginesie, jak się ma krzaczek na kostce słomy?
Usuńsłabo, wręcz bardzo słabo, a faktycznie powinnam przygotować foto, tylko wstyd trochę..... :(
Usuńno właśnie często słyszę takie wieści, że słabo na słomie rosną, nie mam pojęcia, jak to jest.
Usuńsusza bardzo dała się krzakom we znaki, nie byliśmy w stanie utrzymać prawidłowej wilgoci, w końcu włożyliśmy kostkę do worka. Być może, przy normalnej letniej pogodzie, będzie lepiej. Postanowiliśmy w przyszłym roku również spróbować :)
Usuńzdjęcie dokładam do postu :)
rzeczywiście, może susza zbiera i żniwo pomidorowe... u nas chyba z braku słońca, dla odmiany kostka zgniłaby przedwcześnie :*
UsuńAlis, nie mam pomidorów na kostce słomy, a jedynie przykryłam nią ziemię i jestem bardzo zadowolona z efektów. Troche wolniej ziemia wysycha. Przypomniałaś mi właśnie, że muszę jej dołożyć.
UsuńBardzo się cieszę, że jesteś. :) Tak, taki własny kącik, to dobra sprawa. Swój również bardzo lubię i czasem chciałabym może i więcej napisać, tylko... Sama rozumiesz. A ostatnio dumam nad powrotem do wordpressa. Niestety darmowy nie ma takich możliwości, a na płatny to nie mam zbytnio kasy, ale najlepiej mi sie pisało właśnie na wordpressie. Masa możliwości. Sama nie wiem... Jedno jest pewne, o Tobie nie zapomnę.
A propos, coś się zmieniło w komentarzach? Zawsze byłam widoczna jako bloggerka- Nitka. Teraz mi wyświetla konto Google, ale to ja Nitka. :D
O i jestem spowrotem z właściwym nickiem. :D Buziaki Alis i tak trzymaj.
UsuńI jak to zrobiłaś tajemnicza Nitko? :))) Takie tajemnicze nicki?
UsuńTwój profil już wyświetla się poprawnie.
Twoje rozwiązanie z ułożeniem słomy jest lepsze, tylko u mnie nie sprawdziło by się, bo miałam kurę luzem z 14 kurczaczkami, a słoma by fruwała po całym podwórku
:)
I ja nie zapomnę Twoich tekstów, zawsze czytam je kilka razy, w niektórych wiele mądrości i doświadczenia przedstawiasz.
Twój blog jest niepodobny do innych poprzez oryginalną szatę graficzną oraz lapidarnosc wypowiedzi. To sztuka umieć krótko a celnie wyrazić jakąs mysl. Ja mam z tym problem. Jestem zbyt rozwlekła.
OdpowiedzUsuńLubię wpadać do Ciebie, Alis. Ciepło tu jakos i swojsko!:-))
miło mi bardzo.
UsuńGdy zaczynałam blogowanie, w listopadzie 2010 roku, takie tła były najmodniejsze. I wtedy urzekło mnie tło od Nessy:
25 z kolei w poście: http://kolorowyswiatnessy.blogspot.com/search/label/Darmowe%20t%C5%82a%20na%20blogi
Nessa Vardamir
udostępniała i udostępnia nadal je za darmo. Strasznie sentymentalna jestem i nie potrafiłam się rozstać jeszcze z tym podkładem. chociaż wiem, że niemodne już jest.
A ja ciągle je lubię, więc dlaczego miałabym się go pozbywać? Technika tak pędzi do przodu, że i tak nie jestem w stanie dogonić wszystkich nowości, a te migające i powiększające się zdjęcia to trochę mnie irytują.
I ja lubię posiedzieć, poczytać i pomyśleć u Ciebie :)
Trzymajmy sie zatem tego, co lubimy, z czym czujemy sie bezpiecznie i swojsko. Chociaz i eksperymenty są czasem dobre. Najlepiej jak wszystko idzie spontanicznie.
UsuńDobrego dnia, Alis!:-))
eksperymenty? wiem, ale stracić cały blog??? chyba nie :)
Usuń