zupa czarlina z mięsa kaczki (gęsi)...
(kiedyś tylko z gęsi, ale z czasem gdy kaczki stały się popularne i dostępne, również z tego ptaka)u nas mówi się czerwina, czarlina, a w internetowych przepisach spotykamy czerninę. Czasami nawet czarną polewkę.
Post dzisiejszy, więc nie jest dla wszystkich. (!!!)
Kto nie ma ochoty czytać o zupie z krwi drobiu wodnego,
niech pominie ten post.
Zupę gotowano głównie jesienią, gdy ptaki były dorosłe i miały sporo mięsa.
typowo sezonowa jesienna, rozgrzewająca zupa, a dla tych, którzy nie zjedzą: rosołek z wątróbką |
Przepis, który podaję był stosowany w naszej rodzinie, i w taki sposób przygotowywała tę zupę Teściowa. Bazą jest rosół na kościach kaczych. Na gęsich, w czasie świeżej gęsiny- na św. Marcina (ok 11.11). Kark (szyjka), skrzydła, żebra, kuperek, spacerówki, serduszko i wątroba. Rosół dlatego, że przeważnie wśród domowników lub gości znalazła się osoba (czasem małe dziecko), która nie jadała tej zupy (ze względu na suszone grzyby) więc odlewało się porcję rosołu do drugiego garnka. (!!!) I, żeby nikt nie miał wyrzutów, wcale nie były to rzadkie praktyki. NIKT nie był zmuszany do zjedzenia zupy. ( No może dzieci przekonywano w różny sposób :)
Jak ugotować rosół: nie sprawi chyba nikomu żadnego problemu. U nas jedynym wymogiem jest pokrojenie marchwi w krążki i może jest jej nieco więcej niż w tradycyjnym rosole. Po prostu, każdy lubi mieć sporo okrągłych marchewek na talerzu.
czarlina z kaczki
Dodatki do rosołu:
- krew kacza (lub gęsia) specjalnie przygotowana z octem- 1/2 szkl zimnej wody, łyżka mąki
- słoik wiśni z pestkami (0,3 lub 0,5 l) (zaprawiam zasypane cukrem wiśnie całą dobę i wtedy gotuję dopiero słoiki, czyli również przygotowywane specjalnie do tej zupy)
- garść suszonych grzybów (najlepsze są ciemne borowiki, które dają prawdziwy zapach i smak)
- spory liść lubczyka (maggi) lub łyżeczka suszonej przyprawy
Do pojemnika z krwią dolewamy taką samą ilość zimnej (! to ważne ) wody, dodajemy łyżkę mąki i staramy się dobrze rozmieszać. Ta mieszanina sprawi, że zupa będzie zagęszczona, czekoladowo-brązowa i jakby błyszcząca.
Z ugotowanego rosołu wyjmuję mięso, odlewam w miarę potrzeby talerz lub dwa zupy). Do rosołu wlewam słoik wiśni, wsypuję grzyby, przyprawiam maggi i dopiero teraz wlewam krew (wiśnie schłodziły temperaturę rosołu), szybko mieszam zupę w garnku. Następnie, ponownie zapalam płomień pod garnkiem i uważnie pilnuję, aż zupa się zagotuje. Uwaga, zagotowana czarlina wykipi na pewno i najlepsze, najsmaczniejsze znajdzie się na płycie kuchenki.... Ze względu na słoik z wiśniami, i ok. 0,30 l. krwi przegotowaną zupę trzeba posmakować i doprawić solą. Ja robię zupę tak często, że dosypuję soli już na etapie krwi.
uwagi dodatkowe:
- zupę jada się z ziemniakami z wody, najlepiej, gdy są mączne, żółciutkie nie wodniste. Ziemniaki nałożyć na talerz i dopiero polać je gęstą zupą.- zupa jest słodko- kwaśna ( ocet z krwią, cukier z wiśniami), można zakwaszać lub słodzić bezpośrednio w talerzu, praktyka stosowana i nikomu to nie przeszkadza. Podajemy cukier lub ocet na stół, w miarę potrzeby :)
- możemy do zupy podać makaron, kluseczki lub kaszę, niektórzy dodają również suszone śliwki, gruszki lub jabłka.
W naszej rodzinie zupa czekoladowa, uważana jest za jedną z najsmaczniejszych zup na świecie. Jeśli nadarzy się okazja, zachęcam do spróbowania :) => można poprosić o cukier jeśli jest za kwaśna lub o ocet jeśli za słodka.
Spotkałam się z opinią, że różne potrawy jedzą ludzie w różnych stronach świata, a kaszubska zupa z pewnością nie należy do najdziwniejszych z nich...
z kaczki, było już tu
Wiem, że post długi, wręcz bardzo długi, ale to z powodu ważnego dnia dla mnie .
Taka zupa nie dla mnie, Brrrrrr .............
OdpowiedzUsuńAle Ciebie ściskam, no może nie do krwi :) B zwana Kaczką :)
i z tą kaczką, niech ją gęś kopnie...
Usuńjeszcze jeden post kaczo mięsny planuję, ale również nie dla Ciebie.
Musze dla Kaczki jakieś miejsce ze świeżym powietrzem poszukać i może wodą........... :)
Wbrew kaczej naturze za wodą nie przepadam, ale popatrzeć lubię :)
Usuńpomyślę, Kaczko przemiła, tylko czasu mi trzeba.....
UsuńTez nie miałam okazji jeść, i raczej w takich momentach jestem wegetarianką :)
OdpowiedzUsuńale słyszałam od wielu osób, że zupa jest wyśmienita.
Ściskam :)
U mnie zawsze jest druga opcja dla gości..........
Usuńbezkrwawa :)
Uff :) kiss miła moja
UsuńWiem, że jest. Nigdy nie jadłam i chyba nigdy nie zjem... Jakoś nie mogę się przełamać. Do kaszanki i wątróbki również. ;) Pozdrowienia! M.
OdpowiedzUsuńI to w porządku, jak nic z tego rodzaju, to nic. :)
UsuńPróbowałam, ale nic mnie do tego już nie namówi. Ostatnio robiłam okrasę z gęsi a czarlinę mojemu mężowi ugotowała teściowa. Przepis podobny do Twojego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI z tym się zgadzam:---- jeść nikt nie musi, ale...rosół ugotować, dodatki dorzucić, i czarlina gotowa, (jeśli w krwi (!) , ocet dobrze dodany, nikt smakować nie musi, zupa będzie przepyszna (trzeba ufać osobie, która kłuje kaczkę lub gęś (ja UFAM) Bez gotowania: po zapachu poznam :), to tylko ocet...
Usuń