*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





środa, 29 marca 2017

zgoda...

czasy trochę inne dziś...
kilka spraw już nowym trybem się dzieje:
  • czy jeśli zgodzimy się, wziąć udział w czymś, co o 100 procent odbędzie się inaczej niż robili to nasi dziadkowie, potem rodzice, my także. A teraz dorosłe dzieci, nie tylko chcą, ale zrobią to po swojemu? Jesteśmy gorsi?
  • mamy zgodzić się, czy krytykować i zerwać kontakty?
  • mamo zrobię to po swojemu z Twoją zgodą czy bez niej. Jak postąpić......

10 komentarzy:

  1. Dlaczego gorsi? Tu nie ma w ogóle mowy o tym, że ktoś jest gorszy lub lepszy. To inna bajka, inny temat.
    Każde dziecko musi samodzielnie nauczyć się życia, na własnych błędach i ta nauka wcale nie jest taka zła. To jest życie... Naszym zadaniem, jako rodziców, jest je wspierać, uczyć samodzielności, także w myśleniu. Pokazywać świat, nauczyć jak powstać, gdy upadnie, a nie chronić przed upadkiem, bo one są nieuniknione. Decydowanie za kogoś nie jest żadna nauką i żadnym przygotowaniem do dorosłego życia. My możemy z nimi rozmawiać, możemy wypowiedzieć własne zdanie, przedstawiać nasz własny świat wartości, ale nie wbijać im nic do głowy młotkiem. Tym bardziej, jeśli są już dorośli, to decyzja jest zawsze ich. Jak Jasia nie nauczysz wyboru i samodzielnego myślenia, tak Jan do 50 roku życia będzie się pytał mamusi o zdanie.
    Wspieraj, rozmawiaj i pozwól nawet na błędy. One są najlepszym nauczycielem, choć bolesnym.
    Byłam w takiej sytuacji także jako dziecko. Grożono mi zerwaniem kontaktów, bo nie postąpiłam zgodnie z tradycją i tak, jak robią wszyscy. Powiedziałam, że to jest „wasz wybór, zrobicie jak zechcecie”. Nie ugięłam się. Kazałam się tylko dobrze zastanowić, ile oni sami na tym stracą, nie widując wnuczek i własnego dziecka. Powiedziałam, że emocjonalnym szantażem nic dobrego nie osiągną i właściwie tylko pod sobę wykopią wielki dół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o bardzo podobnej sytuacji piszę.
      Nie zawsze dotyczą mnie osobiście, ale spotkałam się z nimi dwa razy ostatnio

      Usuń
  2. Inaczej nie znaczy gorzej. Moim zdaniem zawsze należy dążyć do kompromisu. Pamiętać też, że dzieciom również należy się szacunek od nas rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, ze zwróciłaś na tę kwestię moją uwagę. masz rację. dziękuję :)

      Usuń
  3. ale dlaczego zerwać kontakty... kocha się ponad wszystko, reszta się ułoży, zawsze się układa. Akceptujmy pomysły naszych dzieci, najważniejsze by były szczęsliwe. Chyba że wkraczają na kryminalną ścieżkę, to wtedy warto ingerować i wyciągnąć w porę za uszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęscie to tylko zyciowa sytuacja, nie bunt przeciw prawu
      :)

      Usuń
    2. No to relaks :) nie ma sytuacji bez wyjścia :)

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że zawsze lepiej akceptować. Dziecko. Niekoniecznie jego pomysły. Powiem Ci z własnego doświadczenia, że gdy moi dziadkowie okazywali pewną niechęć względem mojego chłopaka to po prostu wycofałam się z częstych wizyt u nich. Nie dlatego, że miała to być jakaś kara, raczej dlatego że nieprzyjemnie mi się z nimi siedziało przy jednym stole gdy tak spoglądali wrogo na kogoś, kogo ja kocham. Ale czas wszystko leczy i zmienia. Teraz ten chłopak jest moim mężem, a dziadkowie mocno odpuścili :) Nasze wizyty znowu są częste i wydaje mi się, że wszyscy są zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...