sesja była bardzo udana
przedwczoraj Fiona adoptowała jeszcze jednego kociaka, strasznie płakał maluch i długo nie trwało, gdy pozwoliła mu wtulić pyszczek po mleko :)
właścicielka kotów równie szczęśliwa jak maleństwa. |
Kiedyś mieliśmy już większego kociaka, którego ktoś nie chciał i tak został u nas na dłużej. I sam znalazł sobie właściciela i dom. Usiadł Gościowi na kolana, przytulał, mruczał, pozwalał się głaskać.
Gość odjechał od nas z kotem. Irysek mieszka u nich do dziś.
Ale słodkie, i te niebieskie oczy, całe niebo miłości kociej oczywiście :) Dobrych adopcji :) B
OdpowiedzUsuńcałe niebo miłości, Twoje zainteresowania najważniejsze w tej chwili dla Ciebie :) Brawo, gratuluję, pozdrawiam :)
Usuń:-)
UsuńŚśśśliiiiiiiiczne są!!!!!!!!!!!!!!!!! Aż żal rozdzielać.
OdpowiedzUsuńŻal rozdzielać? Ktoś wyjeżdża?
UsuńAle Słodziaki! Piękne!! W moim domu rodzinnym był i kot, i pies. Niestety teraz nie mam zwierząt, bo warunków brak. Szkoda... Może kiedyś... M.
OdpowiedzUsuńKiedyś będą, tylko musi to być w odpowiednim czasie i świadoma decyzja :)
UsuńAleż piękne, poduszka służy do poduszkowania, koty idealnie się wpasowują w poduszkowanie :*
OdpowiedzUsuńkoty uwielbiają poduszkowanie, szczególnie te miejsca, na których my lubimy siedzieć.
UsuńKtoś mi kiedyś opowiadał, że koty potrafią wygrzewać człowieka w miejscach, które są chore, ale nasza Fiona, to kot piwniczno podwórkowy.... Ale zaskarbiła sobie mój podziw i wdzięczność, więc i zasłużyła na post. Może kiedyś jeszcze o niej napisze, bo mądra to kotka.
tak, o wylegiwaniu się kotów w chorobowych miejscach słyszałam, a mój najchętniej wylegiwał się na klawiaturze :) ale myślę, że to akurat kwestia ciepła, które przyciaga koty :P
Usuńmiałam budożkę francuską, uwielbiała spać w moich spodniach od jazdy konnej... kiedyś jeździłam, tzn. próbowałam :P
Ale masz cudną drużynę małych łobuziaków. Z jednym maluchem ledwo dawałam radę swego czasu, bo na zakrętach nie wyrabiał, a z taką ilością to musisz mieć wesoło. Dziś to już poważny gość. Sama radość, uwielbiam koty. Ten szary to mi się jakoś Szarikiem nazwał. No, jakoś do głowy samo weszło. Cudne ma niebieskie oczęta.
OdpowiedzUsuń