marzy mi się taka grządka jak to opisuje
Gorzka Jagoda
" Zebrałam więc wszystkie resztki nasion, które jeszcze miały szansę
wyrosnąć: rzodkiewki, sałaty, buraki, marchewki, jarmuż, pietruszki,
ogórki, nagietki, facelię itp., wymieszałam to ze sobą i wysieliśmy na
powierzchnię ziemi. Potem przykryliśmy ściółką "de luxe", czyli sianem i
słomą zmielonymi kosiarką z koszem i zmieszanymi z trawą ze strzyżenia
podwórka. Na obrzeżach powtykałam jeszcze fasolkę szparagową, która mi
została. Słuchajcie! Ta grządka była najbardziej płodna ze wszystkich!
Nawet zabłąkany kabaczek pięknie owocował. Jak zaczęliśmy od zbierania
rzodkiewki i sałaty w 3 tygodnie po siewie, to skończyliśmy późną
jesienią i zawsze coś tam było. Na dokładkę wyglądało bardzo ładnie.
Te grządki nie są dla osób lubiących rzeczy uporządkowane i
przewidywalne, bo to jest totalne zdanie się na Matkę Naturę i jej
nieprzewidywalność, ale jedno jest pewne: nigdy nie zabraknie na nich
czegoś do jedzenia. "
zadziałał ten ostatni akapit na wyobraźnię.......
Joanna Jaskółka też w skrzyniach przygotowuje grządki:
"
Jak to, nie trzeba podlewać? Pielić? Samo rośnie? Nie wierzyłam. I nie
uwierzyłabym, gdybym nie zaczęła drążyć w celu udowodnienia sobie samej,
jakie to głupie. I wsiąkłam. I wcale nie przekonało mnie to, że wszyscy
podkreślają, jak mało przy tym roboty - przekonała mnie ekologia."
Jeszcze blog polecony przez agatka
u mnie pierwsze zieleninki do obiadu już są....
|
lubczyk, maggi |
|
chyba szpinak, nie jestem pewna |
|
szczypiorek czosnkowy |
Premakultura w ogrodzie staje się coraz bardziej popularna. Zwłaszcza w czasie, kiedy wody brak. Ciężko ludziom przełamać stare schematy, ale powoli...Chyba dokupię jeszcze parę książek do biblioteki, bo mam tylko dwie. Za mało...będę ogrodniczkom podsuwać :) Fajnie, że znów zielona Alis komentuje :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że mogę juz coś napisac. U mnie stosuję teki mały trik, otwieram tyle kart ile mam komentarzy.Czekam aż się załadują i potem na każdy komentarz odpowiadam na nastepnej karcie. I w ten sposób udaje się to zrobić. Inaczej trawałoby to wieki
UsuńI ja znam te metody. U mnie nie sprawdzi się ściółka bo mam ślimaki i taka ściółka byłaby dla nich rajem. Dlatego nie stosuję tej metody bo nie rozróżniłabym wysianych roślin od chwastów. Ale może kiedyś znajdę jakiś sposób aby to obejść i spróbuję :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam polecany post. Bardzo fajnie opisane. Dzięki za niego. Interesuję się tą tematyką już chyba 3 rok. Po cześci coś tam z tego robiliśmy od lat, bo ja nie wiem czemu mam jakąś wiedzę o kompoście. Jako dziecko, przejmując mały ogródeczek zażyczyłam sobie kompostownik. Ale nowością jest dla mnie robienie rabat z gałęzi. Chociaż mam takowe doświadczenie. Opiszę go może u siebie na blogu bo tu bym Cię zalała tekstem. W każdym razie dzięki za link :)
Usuńprosze bardzo. :D też chętnie poczytam co napiszesz
UsuńOooo??? dodałaś też mój post :)))) Dzięki :D
Usuńw kwietniu , a tu maj i zimnota okrutna :D
UsuńUszczknęłabym trochę tej zdrowej zieleniny. Mój balkon wietrzny, wszystko z niego wyfruwa..
OdpowiedzUsuńno niestety jeszcze nie uda się poczetowac przez monitor. Może za kilka dni wiatry przeminą i będziesz mogła przywiązac/ postawić jakieś donice na zioła.
Usuńmuszę tak zrobić! :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :D
UsuńKażda roślinną istotę muszę pielęgnować bardzo troskliwie. Nie mam takiego farta jak inni:(
OdpowiedzUsuńTak więc sieję i podlewam, bo susza, nakrywam i odkrywam (przymrozki), zacieniam (za ostre słońce), mówię im dużo dobrych słów, bo musimy jakoś przeżyć:)
ja też, muszę się z nimi zaprzyjaźniac :D
Usuńgdy się tu budowaliśmy nie było kasy na rosliny- kazda cudem zdobytą wspomina czule i mam do niej sentyment. Potem gdy były dzieciaki o roślinach moźna było tylko pomarzyć. Teraz wszystko zniszczyć i obsadzać od nowa? to byłby bezsens dopiero. :D
Bardzo zaciekawił mnie pomysł Gorzkiej Jagody. Twój lubczyk śliczny, zieloniutki! Pozdrawiam Alis!
OdpowiedzUsuńzaglądam do Niej od dawna. Ciekawy ma blog. :D
Usuń❤️
OdpowiedzUsuńdobrego poniedziałku
Usuń