- dostępu do muzyki, praktycznie ciągłej...komórki, laptop, telewizja (czy mam zakazywać przyciszać, uciszać?)
- na co dzień tylu słodyczy, owoców czy pizzy (czy nakazywać, przymuszać post?)
- w wielkim tygodniu bywało spokojniej, udawało się wyciszyć- dziś to już niemożliwe....
PS
i co mogę napisać? prawdziwe życie tu jest, codzienność......
- wiem (!!!), że słowo post ma nie tylko jedno znaczenie... Dziś....
A mnie się wydaje, że kiedyś było trudniej, bo jak odmówić sobie czegoś czego nie ma. Dziś z postem nie ma najmniejszego problemu :)
OdpowiedzUsuńZgiełk, hałas, harmider, chaos medialny, kiedyś wyciszenie było rodzajem wyżeczenia dziś wyciszenie stało się koniecznością wręcz terapią. Czyli co? tradycja religijna wyprzedziła swoje czasy?
Buziaki :D
masz rację, ucieczka w ciche miejsca jest bardzo popularna :)
UsuńPozdrawiam świątecznie i życzę wesolych i wiosennych świat :*
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem uciszać tylko nieletnich. Pogadać z dorosłymi i pozostawić sprawy ich sumieniu. No i absolutnie nie tęsknić za tym co było, bo było źle. Każdy ma wolną wolę i każdy powinien mieć prawo do wyboru.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wielu katolików mogłoby się stać chrześcijanami, wtedy to byłoby coś, na czym i Bogu najbardziej zależy. Żadna odmowa jedzenia, czy wyrzeczenie nie ma znaczenia, kiedy nie ma w sercu ani miłosierdzia, ani chęci niesienia pomocy innym, nic nie ma. Wszystko to hipokryzja i tyle. Wybacz, ale wiem, że mnie zrozumiesz :*
OdpowiedzUsuń