*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





sobota, 25 listopada 2017

3xp

do przemyślenia:
kolekcja absurdalnych przedmiotów do domowego użytku

do poczytania:
 codziennie trzeba było wstać i robić wszystko, by odbudować swoje życie na szczątkach zapakowanych do dwóch walizek. Nie było powrotu. Skutecznie zatrzasnęłam drzwi z tabliczką „Polska”.

na blogu:  by Róża Wigeland 

do przygotowania:
na kanapki, na bułki i na chleb
 
pasztetowa, watróbka z cebulką, łopatka gotowana z selerem i pietruszką
pasztetowa z wątróbki, w foremce z dodatkiem podgrzybków i różnych ziaren, zapieczona 30 minut w piekarniku

6 komentarzy:

  1. Wspaniałego wypoczynku zyczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo poruszający wpis u Róży, z którym się trochę identyfikuję i rozumiem ją doskonale. Sama kilkanaście lat temu podjęłam bardzo odpowiedzialną pracę za granicą, i też musiałam zmierzyć się przede wszystkim z inną mentalnością , a tak na prawdę z własnym zaściankiem, który był we mnie zakorzeniony, z nieznajomością języka - chociaż wydawało mi się,że umiem, z inną kulturą i tak dalej... przeżyłam wszystko, ale towarzyszył temu stres nie do opisania. Ludzie pojęcia nie mają , mówiąc jak to jest nam Polakom dobrze za granicą. Do tego dochodzi niewyobrażalna tęsknota za rodziną - tak przynajmniej było w moim przypadku.

    Miłego weekendu Alis :)

    Smacznie u Ciebie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam takich doświadczeń...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pasztetowa z wątróbki? Można prosić o przepis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pasztetową ugotowałam rosół: kilogramową łopatkę (taka z biedronki)z kawałkiem selera, pietruszki, pora i ząbkami czosnku. Wątróbkę z cebulą usmażyłam na miękko. wątróbka bardzo doprawiona, wręcz za słona. Po wystudzeniu zmieliłam wszystko maszynką do miesa., w szklance bułki rozmoczyłam pół bułki kajzerki i to dodałam do drugiego mielenia. (całość zmielona dwa razy). W drugiej niepełnej szklance rosołu rozmieszałam jeszcze pół łyżeczki pieprzu, pół łyżeczki gałki muszkatołowej i ze 3 łyzki majeranku. To bardzo dobrze rozmieszałam. dolałam jeszcze trochę rosołu bo od tego zalezy czy pasztetowa nie będzie za sucha. Część nałożyłam do słoików zagotowałam 45 minut. Jedną foremkę (do tej dodałam ugotowane w suszone podgrzybki (w sosie poprzedniego dnia), upiekłam 35 minut w piekarniku i jedną foremkę zamroziłam na Boże narodzenie. (bo ostatnio czytałam, że lepiej zamrozić przed upieczeniem i przy okazji jakiegoś ciasta czy mięsa upiec małą foremkę również.


      Moje słoiki zaciągnęły dobrze. a mam ich pięc więc trzymam w lodówce.


      Pasztet składał się jak wiadomo głównie z mięsa, a pasztetowa to z różnych tłustszych częsci wieprzowych (podgardle, skóry, boczek, łopatka) i zaparzonej wątroby. Ja moją trochę odchudzam. więc biorę łopatkę.

      Usuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...