*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





środa, 15 czerwca 2011

Strzelanie z wiatrówki


Możemy powiedzieć: zawody strzeleckie
Potrzebne są:
Po pierwsze (i najważniejsze) kilku facetów.
Po drugie: wiatrówka, a najlepiej dwie. Można porównywać: ta mocniejsza, ta słabsza, ta celniejsza, z tej aż dymek leci, ta dyktę przebije itp. Oczywiście koniecznie gruby marker i to jeszcze zanim zdążą się panowie pokłócić, że to najbliższe 10 przebicie jest tylko i wyłącznie jego, a reszta to tylko poza tarczę.
Po trzecie: może być jedna babeczka, ale nie więcej, i tak nie mogła się dopchać do kolejki. Jej kolej jakoś zawsze minęła niezauważona. Jak już udało się jej strzelić, to i komentarzy było bez liku. A to poza tarczą, a to dajcie jej coś wypić, to lepiej trafi. A w końcu łaskawe: możesz stanąć bliżej. Poszło jej całkiem dobrze, chociaż „ego” nie przyznali tego.
Po czwarte: może być starsze dziecko, które też chciałoby strzelić do tarczy. Najlepiej, jednak, gdy pobawi się śrutem, ewentualnie załaduje go do wiatrówki.
Po piąte: obserwator płci wiadomej mający wszystko na uwadze
- uwaga strzelają
- uwaga nie strzelaj, bo idą do tarczy
- uwaga nie dwie razem, bo się wam śrut skrzyżuje
- uwaga nie podchodź itp..

Zabawa polega na tym, że wszyscy próbują strzelić do tarczy i trafić w 10. Po zakończeniu kolejki, czasem, gdy strzały nieudane- dwóch kolejek, wszyscy niedbale przechodzą do celu strzałów. Niedbale, to tak ogólnie powiedziane, widać, że niektórzy pobiegliby na łeb na szyję. Ale działa prawo stada. I tak przez około godzinę. Strzelanie- spacerek, strzelanie- spacerek. Oczywiście spacerek nie miałby sensu gdyby nie było widowni. Pojedyncze osobniki rzadko sprawdzały celność.
Jednym słowem: wieczór bardzo udany, wybawiliśmy się całkiem nieźle, chociaż każdy na swój sposób.

smaczki rodzinne:
Lubisz wodę, piasek i słońce?
To możesz zatrudnić się przy betoniarce.

3 komentarze:

  1. Mamy wiatrówkę. Mąż sobie na urodziny okrągłe zażyczył. I strzelamy! To znaczy oni strzelają. Ja patrzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki nasz los, X lat temu nie było wiatrówek.
    Wtedy pewnie bym próbowała, teraz bawi mnie rola kibica.
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...