słyszałam, że suszone płatki dawano zimą kurom, aby podkolorować trochę żółtka.
Nasze prababcie i babcie mawiały, że nagietek przepowiada deszcz. Jeżeli kobiety rano wyszły do ogrodu albo na łąkę i nagietek miał zamknięte kwiaty, oznaczało to, że wkrótce zacznie padać deszcz. Płatki nie chciały wpuścić do środka kropli deszczu.
Cieszą oczy latem te znane wszystkim od dawna kwiaty.
Bardzo ładne :) Wcale się nie dziwię, że są ulubionymi jak mozna było je zrywać :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym zamykaniu płatków na deszcz. Dzięki temu,że zima była taka łagodna, u mojej sąsiadki nagietki kwitły cały rok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie niepozorne, a śliczne. I ile tajemnych zastosowań :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię nagietki i chętnie korzystam z ich leczniczych i zdrowotnych właściwości :)) O stulaniu płatków na deszcz nie wiedziałam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Bardzo lubię, moja mama siała je zawsze. I nasturcje ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam wielkie kępy nagietków w moim ogrodzie, ile to lat temu było... Trochę o nich zapomniano, ale mam nadzieję, że wrócą prędko do łask. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBo to i piękne i pożyteczne, a i pachnie ładnie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam