*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))
piątek, 9 listopada 2018
będzie Marcina
... gęsi pasałam za dzieciństwa. Jeśli książka ciekawa była- zdążyły przede mną do domu wrócić. Oczywiście burę dało. Obiadów nie pamiętam, ale wiem, że gęsi hodowano u Babci z Mamy strony, u Babci z Taty strony i u nas. U teściów też. I to w pełnym wachlarzu kaszubskich potraw. Pamiętanych do dziś. Gęś, bo nie tylko mięso- była wykorzystywana w 100 procentach, o inspiracjo!!! warto to opisać. Muszę pomyśleć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też pamiętam gęsi z dzieciństwa. Z kuzynką latem na wakacjach siedziałyśmy a one się pasły.Potem chowałyśmy się za stóg siana,a one skrzydła rozpostarły i "w krzyk". Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNadal śpię na poduszkach z gęsiego pierza:)
OdpowiedzUsuńMoja mama hodowała gęsi na jajka, które sprzedawała do wylęgarni.
Wprawdzie gęsi nie pasałam, ale z wakacji spędzanych na wsi pamiętam dzieci pasące gęsi.
OdpowiedzUsuńWzruszające to były widoki.
Pozdrawiam Cię serdecznie