na Kaszubach prawdziwe zimowe święta.... w dodatku mroźne nawet -7 stopni. Spacer był bardzo udany.
pozdrawiam świątecznie Gości odwiedzających mojego bloga.
na Kaszubach prawdziwe zimowe święta.... w dodatku mroźne nawet -7 stopni. Spacer był bardzo udany.
pozdrawiam świątecznie Gości odwiedzających mojego bloga.
do poczytania:
tam miedzy innymi...
Gdybym mogła od nowa wychowywać dziecko...
Gdybym mogła od nowa wychowywać dziecko,
Częściej używałabym palca do malowania, a rzadziej do wytykania.
Mniej bym upominała, a bardziej dbała o bliski kontakt.
Zamiast patrzeć stale na zegarek, patrzyłabym na to, co robi.
Wiedziałabym mniej, lecz za to umiałabym okazać troskę.
Robilibyśmy więcej wycieczek i puszczali więcej latawców.
Przestałabym odgrywać poważną, a zaczęła poważnie się bawić.
Przebiegałabym więcej pól i obejrzała więcej gwiazd.
Rzadziej bym szarpała, a częściej przytulała.
Rzadziej byłabym nieugięta, a częściej wspierała.
Budowałabym najpierw poczucie własnej wartości, a dopiero potem dom.
Nie uczyłabym zamiłowania do władzy, lecz potęgi miłości.
do posłuchania:
Podarunki z nieba
Dziękuję za to co mam
do przygotowania:
zostają mi czasem ugotowane ziemniaki:
ziemniaczane babeczki : podsmażam cebulkę, koncówki kiełbasy z lodówki, trochę sera lub twarogu, jajko- dorzucam do kartofli z poprzedniego dnia, Zapiekam w papilotkach do muffinek. Pyszne na ciepło lub na zimno.
Zerknęłam na blogi, ciekawy pomysł u elaj przykuł moją uwagę.
Codziennie zamieszcza zdjęcie widoku z domu, tekst, ciekawy cytat i link do akcji wspierającej, odsłona cegiełki to 10 groszy dla dziewczynki.
kto chętny zajrzeć, polecam z uśmiechem
https://www.dobryklik.pl/laurakonczynska klikniesz dla Laurki? to nic nie kosztuje, a Laurce zdrowie i życie ratuje.
to też była propozycja na zajęcie czasu w długie zimowe popołudnia. Jesli było więcej dzieci w rodzinie, każde z nich miało w nim swój udział. A przygotowywało ich się naprawdę sporo. Moja Teściowa jak pamiętam przygotowywała całe metalowe wiadro. To już w moim czasie, gdy było ich w domu mniej. Wcześniej więc porcja była odpowiednio większa.
ciszka po kaszubsku to po prostu potarte ziemniaki zmieszane z kaszą i
solą, upchnięte do specjalnie uszytych płóciennych woreczków
wielorazowego użytku, gotowane\parzone w gorącej wodzie. U Teściowej- gotowano w kotle.
zimowe wieczory, te grudniowe mają wiele różnych odmian.....
ciemne, jasne, mrugające, ciepłe, rodzinne, smutne i samotne
uśmiechy posyłam i kalendarzową coroczną pozycję zamieszczam. Musiałam zrobić. Ten kalendarz ma taką magię, że choćbym się zapierała, wykręcała i mówiła " w tym roku nie!!! nie! nie robię!. To zawsze znajdą (wręcz ZJAWIĄ się) chętni do przygotowania torebek (poszłam na łatwiznę, ale zawsze to był prawdziwy recykling), a wykonują cyferki nawet najbardziej niechętni.... W środku cukierki, w tym roku najzwyczajniejsze, bez landrynek- bo dwójka maluchów zagląda. :D