i o Niepodległej, i o gęsinie... i o jabłkach, bo czas kompotów jabłkowych...
........ normalnie, życiowo. Tak rzadko robię spotkania na więcej osób, że naczynia muszę liczyć dokładnie i pozbierać wszystko co mam. Ale traktuję to jako dodatkowe urozmaicenia i wyzwanie w dodatku :D
PS kiedyś pobiegłabym wypożyczyć takie wszystkie jednakowe (na cacy), ale już potrafię spojrzeć na to co jest najważniejsze. Moje białoczerwone bukieciki zaskoczyły i zachwyciły wszystkich.
Pieknie było u Ciebie, Alis. Razem przy przybranym w polskie barwy stole. Jakież to symboliczne! Jakież budzące nadzieję oraz wzruszenie!:-)
OdpowiedzUsuńbardzo Ci Olgo dziękuję za te słowa. To miłe. A blogowe znajomości ciągle mnie motywują, aby ten post wrzucić, chociaz takie drobne szczegóły, które cieszą.
UsuńŚlicznie urządziłaś :-) Bukieciki :-) Pewnie było miło i fajnie. Milego Alis :-)
OdpowiedzUsuńI miło i fajnie i smacznie. Oczywiście nie obyło się bez przygód, bo przerażona rano o 5.30 byłam. Odwieczny problem Polki Matki. Za mało jedzenia mam.!!!! :)
UsuńNie defilady i marsze ale codzienne rodzinne życie potrzebne jest Ojczyźnie. Niejednolita zastawa jest podobno teraz modna, więc jesteś na czasie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że spotka mnie krytyka za pozbierane "statki". Bardzo dziękuję za motywujący komentarz. Kiedyś, gdy dowiedziałam się, ze moja ukochana zastawa Iwona z chodzieży, (ta w róże) to ze starych czasów jest- chyba ją na prezent slubny dostałaś....., pokochałam ją jeszcze bardziej
UsuńTak, masz rację, trzeba było ten dzień spędzić po swojemu. Bukieciki śliczne i w ogóle pięknie, w dużym składzie. U mnie skład mniejszy,ale też przyjemnie było. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję slicznie. Za to lubię to Święto. Nie nadęte, nie typowo kościelne. W zeszłym roku mielismy obiad na 16 godz., teraz przy niedzieli na trzynastą i radość zaproszonych gości była tak ogromna, i prawdziwa. Że jesli tylko to bedzie mozliwe, za rok powtarzam.
UsuńBardzo pięknie przybrany stół :)
OdpowiedzUsuńKażdy świętuje po swojemu, każdy może wybrać pasującą właśnie jemu formę. Szkoda tylko, że każdy chce to uszanować. :)
Usuńdziękuję AG, to miłe, AS, wiem , że niektórzy spacery i biegi i marsze wybrali, my z racji tego, ze własne 2 gąski mieliśmy mogliśmy zaprosić gości na obiad. Ciekawe doświadczenie, chyba warto powtórzyć. :)
UsuńTakie Święto to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko urządziłaś.
dziękuję, Rodzinka pomogła, goście ciastem wsparli i miłym usmiechem, Młodzież pomogła nakrywać, zbierać i sprzątać. Nawet jeden obiad niechcący sprzed nosa sprzątnęli. Wesoło było. Warto zaprosić osoby, które się lubi, i które chętnie przyjdą. Od nieżyczliwych lepiej z daleka.....
Usuń