- czy ja już dostanę nowe adidasy? te mają tu przetarcie i taki meszek...
- nowe buty? przecież w październiku je kupiliśmy....
- tak ale ja codziennie chodzę w moich do szkoły, zużyły się.......
hm... codziennie to się chodziło zimą do szkoły- ale w kozaczkach.......
Buty to kupuję na lata. Moje glany to mają już może 6 czy 7 lat i jeszcze mi służą. Sportowe też już mam tyle lat i nie widać śladów zniszczenia. Fakt, to są buty skórzane, na których nie oszczędzałam. I chodzę do dziś. Jedynie gumiaki mają krótki żywot. :D Wiadomo, najbardziej eksploatowane. Ogólnie, to opłaca mi się wydać raz więcej kasy i mieć spokój z zakupami na kilka lat. W pewnym sensie jest to pewnego rodzaju oszczędność. Nauczyłam się też dbać o swoje rzeczy. Nikt mnie tego nie uczył. Moje dzieci już nie mają tego nawyku, a szkoda.
OdpowiedzUsuńbardzo się przywiązuję do butów, długo się z nimi nie rozstaję. Też lubię dobrej jakości obuwie :)))))
UsuńZ dzieciakami tak to już jest, ale z drugiej strony chyba w dorosłym życiu żadna para butów nie czyni takiej radości, jak te młodzieżowe, upragnione, nowe adidasy :)))
OdpowiedzUsuńTrochę mnie przekonałaś, chyba ulegnę, tak jasno mi to opisałaś... :)
UsuńJa pamiętam wszystkie upragnione buty z młodych lat - i te pierwsze sznurowane na haftki kozaczki, i pierwsze PRAWDZIWE - NIEPRAWDZIWE "adidasy. Były zamszowe, brązowe, miały ten "nosek" naklejony z gumy, a po bokach takie dwa paski wycinane w ząbki, no cud-malina ! Pierwsze japonki z komisu, itd, itp :))))
Usuń:) wywołujesz usmiech tymi wspomnieniami, pomyslę o moich butach, miałam kiedyś takie wymarzone czerwone botki... ehhh, a mojej mamy slubne buty grały pantofelki kopciuszka.....
UsuńAdidasy, wygodne, praktyczne ale cóż, zużywają się, dzieci uczą się chodzić prostymi ścieżkami :) pamiętam, że buty na moich dzieciach, to się wręcz paliły :) kiss
OdpowiedzUsuńno wlaśnie, czas młodzież wypuszczać własnymi ścieżkami, lepiej chyba w nowych butach.........
Usuń:)
:*
Usuń