dostęp do mojego komputera ma więcej osób. Mój blog nie jest takim
zupełnie anonimowym miejscem, ale nie chciałabym też zupełnie się
ujawniać. To ze względu na to czasem moje teksty nie są całkowicie jasne w
odbiorze. Jest to zabieg celowy i niestety nieunikniony. Obraza
"myślących", że jakiś tekst jest o nich mogłaby być wielka :D
na jagodową chmurkę zapraszam:
mój tekst pod banerem też do tego nawiązuje,- nie jest się zupełnie anonimowym w sieci...
Nie jesteśmy anonimowi nigdzie chyba, ja kiedyś zdziwiłam się w sklepie gdy weszłam po chleb, a pani na to, że mąż już kupował, a nie bywaliśmy tam razem...
OdpowiedzUsuńA mnie jakaś pani kiedys na przystanku autobusowym zapytała jak się sprzedają moje książki. Nie odpowiedziałam jej bo po pierwsze jej nie znałam a po drugie nadjeżdżał mój autobus a po trzecie ... to co ją to obchodzi...
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo kto nas zna i co o nas wie. Takie czasy.
Tak w zasadzie to anonimowość nie istnieje. Pilnujemy swojej prywatności, ale to ułuda. Choć piszę anonimowo, wiem, że w końcu ktoś tam się połapie, że ja to ja :-) ale ...choć miewam chwile zawahania, stwierdziłam, że spróbuję być zharmonizowana z tym co piszę i z tym co w realu mówię. Więc..zobaczymy, czy mój sposób działa :-)
OdpowiedzUsuńJagodowa chmurka wygląda niesamowicie pysznie!
OdpowiedzUsuńTo prawda, człowiek nie jest anonimowy. Paru moich znajomych zagląda na mojego bloga, sama dałam adres. Czasem miałabym ochotę na jakieś wynurzenia,ale się powstrzymuję...Pozdrawiam serdecznie
a mnie czasem nosi przed monitorem i wtedy muszę przemyśleć czy dosyć tekst zagmatwałam :D
OdpowiedzUsuńMnie to dobrze. Ja nie muszę :)
Usuń