pierwszy tekst w sieci na który wpadłam, gdy mogłam w przerwie zajrzeć w piątek na blogi
TU
- może to dla mnie: STRENGHT – SIŁA.
- próbował ktoś?
- może się przyda, bo mam ochotę przesiąść się do innego pociągu....
***
.... zamiast poczytać, odetchnąć, musiałam post "naskrobać"
ile dziennie dzwonków do drzwi i telefonów można usłyszeć? bez skrzywienia mimowolnego?
Przeczytałam o tym jednym, dominującym słowie i na początku pomyslałam, że to sztuczna i ciasna idea, no bo czemu skupiać sie na jednym słowie, skoro człowiek zmienia się, skoro nie wie, co będzie dla niego ważne, skoro życie postawi przed nim tyle niespodzianek i wyzwań, że słow przewodnich pojawi sie wiele...Ale potem zastanowiłam się głebiej i doszłam do wniosku, że taka idea może pomóc człowiekowi jakos sie ukierunkować, ogarnąć, coś zaplanować...
OdpowiedzUsuńAlis, pozdrawiam Cię serdecznie w Nowym Roku!***
bardzo miło..... dziękuję za słówko. Dzień wydaje się piękniejszy...
UsuńTa metoda jest dobra dla osób silnych i konsekwentych, którym to jedno słowo pomoże - samoistnie się naprostować. Dla depresyjnej osoby takie słowo klucz będzie za płytkie i zbyt ogólnikowe, bo co tak naprawdę bdzie znaczyło to wspomniane słowo - siła? To chyba tylko po to aby je pogrążyło bardziej stwierdzając - nie mam jej...
OdpowiedzUsuńLepiej już wypracować sobie jakąś czynność, którą będzie się robiło przy problemie, głupie wyjście na dwór da więcej.
Sama siebie wyciągnęłam z depresji to wiem jak to jest...
Za dużo dzwonków i telefonów - źle, za mało - też niedobrze. ;) Z tym naszym czasem jak z butami - nie powinny być ani za małe, ani za duże. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń