*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





sobota, 20 czerwca 2015

doświadczenia ogrodowe

zachęcona postem u Świat według Maminka
i tekstem: 

a tu "ciekawostka przyrodnicza" - eksperyment, z którego można się tylko pośmiać...no ale, kto nie ryzykuje ten szampana nie pije  ;))))
zamieszczam ciekawostki przyrodnicze:
to nie u mnie, moje kwiaty pomidorów nie wytworzyły owoców. Podejrzewam, iż z powodu zimna pszczoły nie wyleciały i kwiaty nie dały owoców.

 Propozycje, co mam na zdjęciach...

na 1 kartofle w worku: eksperyment, żeby chwastów nie było.
na 2 pomidor posadzony z posadzonym wiosną drzewkiem czereśni, eko podlewanie 2 w 1 :)
na 3 zagonek skrzynkowy: na próbę
:)

7 komentarzy:

  1. własnie, Alicjo, z powodu zimna!!!!!

    u Ciebie i tak o niebo lepiej, bo masz juz owoce pomidorów, i to spore a u mnie???!!! nic po prostu nic!, ale u mnie na prawdę zimnica, szczególnie noce! u Ciebie, w głębi kraju może nieco cieplej, ale u mnie ziąb niesamowity - w kurtce chodzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to akurat zdjęcia nie z mojego ogrodu. U mnie tylko głuche kwiaty od 2 tygodni, bo w owoce się nie przekształciły. Ja w bluzie pomykam, bo zimnota taka. I na podwórku usiąść nie można :)

      Usuń
  2. A czy nie można sztucznego zapylania zastosować ??? Tak jak in vitro - zastąpić pszczoły w roli posłańca pyłku z innego kwiatka ? Nie znam się na pomidorach, cy mają słupek wyżej - jak tulipany, czy niżej ? zresztą ze mnie żadna ogrodniczka, ani nawet doniczkodniczka, nie mam ani jednej roślinki, wszystkie trafił szlag kilka lat temu i mój mąż zabrania dalszych eksperymentów w suszeniu kwiecia na żywym bądź co bądź organizmie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to o czym piszesz to dla mnie czarna magia,
      ani jednej toślinki, to masz z głowy to podlewanie. Ja też potrafię posuszyć nawet kaktusa... :)

      Usuń
  3. Jak milo poczytać :-) U mnie też pomidorowa katastrofa. Do tego cześć ziół schrupaly jakieś intruzy, walczę od pewnego czasu z mszyca na bobie, jednemu krzakowi borówki wyskoczyly brązowe plamy na liściach i tylko chwasty po tych wszystkich deszczach rozpanoszyly sie na dobre :-) Pełnia ogrodowego szczęścia ;-)

    P.S. Na którymś blogu czytałam coś o skutecznym zapylaniu... patyczkiem(?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi sie, ze te kwiaty już za długo są, coś w rodzaju hibernacji

      my podjadamy sałatę szczypiorek, pietruszkę i mój ukochany lubczyk i jakiś pojedyńczy koperek mam.. :)

      Usuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...