wiosna koniecznie w stadzie. Pierwsze nabytki przypadkowe już są:
- dla nas za wcześnie
- problemy mamy
- trzeba im żarówkę palić
* Mamy trzy własne kaczki, jedna ma jajka zniesione, czyściutka- wypiękniała.... ale... kaczor nie daje im żyć. gania za nimi i ciągle mu mało... eeeehhh życie
PS kiedyś mieliśmy bardzo mądrą kaczkę o imieniu Renia, więc powstał cykl typu: wieści z kurnika i podwórka: Renia
Pamiętam Renię i ten cykl. Uwielbiam ten temat! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmiło mi. Wiosna sie zbliża, może coś mi jeszcze wpadnie do głowy...
UsuńMama pod stołem, zawsze na wiosnę, kurczątka małe dogrzewała lampą :-) A małe kaczuszki są urocze. Widziałam je w jakimś skansenie, chodziły z mamą po obejściu. Chyba w Lublinie. Jakoś mnie rozczulają.
OdpowiedzUsuńtakie wiosenne maluch zawsze łapią za serce
UsuńAle słodziaki :D
OdpowiedzUsuńNiech się zdrowo chowają :D
:D, myslimy jak tu towarzysto dla nich zapewnić. Jedno chodzenie do nich i jedna żarówka
UsuńJa w tym roku też coś myślę o dokupieniu nowych kaczuszek ale... ale... no nie wiem... kaczek nie jemy... tyle co by znów kwaczeć zaczął wybieg kurzy... równocześnie myślę o kurach... ale te znów mamy... myślę...
UsuńCzemu tak bez słomianej ściółki?
OdpowiedzUsuńto karton w którym przyjechały, dwa dni w nim były, bo mały.... teraz nają swoje miejsce ze ściółką słomianą :D
Usuń