*******
Witam serdecznie, lecz..... pamiętaj- jesteś tu gościem. Internet jest dla wszystkich, tutaj jest moje miejsce.
I niech Ci się nie wydaje, że mnie znasz, bo mogę mieszkać na drugim końcu świata.... :)))





czwartek, 21 marca 2019

pasztet

Pasztet- wzbudził spore zainteresowanie :)
więc kilka zdań odnośnie wędliny składającej się z: 35 % wieprzowiny, 35 % drobiu, 25% warzyw (gotowanych lub z pieczeni) 5% rosół lub wywar z pieczonego mięsa.
 Pasztet – potrawa przyrządzana z jednolitej masy przygotowanej z surowego, gotowanego lub pieczonego mięsa, podrobów, drobiu, dziczyzny, warzyw, grzybów, ryb, soi lub sera. z WIKIPEDIA



u mnie najczęściej "po urodzinowo" zostaje kilka kawałków upieczonego i ugotowanego mięsa. Moim cudownym odkryciem jest wtedy pasztet.. Kilka zasad, które stosuję.
  1. planując pasztet gotuję rosół z warzywami: seler, por, marchew, pietruszka, czosnek, cebula- takie porządne ilości. Szczególnie seler, nadaje smak i zwartość potrawie, więc koniecznie spory kawałek. (kiedyś ugotowałam nawet kawałek kapusty). Część gotowanego mięsa z rosołu w postaci skórek, części skrzydełek czy nóżek jak najbardziej wskazane.
  2. nadwyżki upieczonego/usmażonego mięsa- karkówka, łopatka, kawałek boczku, skrzydełka czy udka drobiowe.  To czym poczęstowaliśmy gości i zostało. ( najsmaczniejsze są te odpieczone, ciemnobrązowe, pachnące  kawałki kaczki i resztki sosu)
  3. to co mam z wyżej wymienionych mielę elektryczną maszynką, jeśli ktoś lubi smarujący się to dwa razy. (Tym razem mieliłam dwa razy bo było sporo marchewki gotowanej, a ta po pierwszym mieleniu była jeszcze widoczna.)
  4. do tego pasztetu NIGDY nie dodaję surowych (!!!) dodatków. Aby był zwarty i lekko wilgotny dodaję tłuszcz z wierzchu sosu z pieczeni, dolewam rosół lub wywar. Masa musi być taka mokra/wilgotna-, nie suche nitki z maszynki. Jeśli mam trochę smażonego boczku z cebulką to również dorzucę. 
  5. z przypraw zawsze dodaję gałkę muszkatołową, bazylię i majeranek- trochę dosalam, i dorzucam co mam pod ręką. Miałam także kupione specjalną przyprawę do pasztetu, którą można na początku wypróbować. 
  6. Lubię dodatki: więc do pasztetu dorzucam co pod ręką, suszonych grzybów do jednej foremki, do drugiej słonecznik, dynia i siemię, Do trzeciej suszone pomidory do czwartej to wszystko razem i posypię żurawiną suszoną. 
  7. foremki przeróżne. U nas w osiedlowym sklepie można nawet owalne dostać. Małe- na jeden posiłek, lub większe na spotkanie rodzinne. 
  8. piekę najczęściej 45 minut. W pasztecie nie ma surowych dodatków, najwyżej suszone lub ziarna.

2 komentarze:

  1. Gdzie ja byłam, że mi tyle postów pouciekało? Widzę, że z wiosną działasz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuję to ruszyć trochę, brakuje mi tej systematyczności. mnie samej ciągnie do kilku zdań codziennie. :) I to miłe, że tu jesteście. dziekuję A.

      Usuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję bardzo za wpis :)

Poprzednie posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...