Bardzo mnie irytują chorzy/zasmarkani ludzie przychodzący do szpitala w odwiedziny. Na kardiologi ludzie walczą o życie, a ci przychodzą jak gdyby nigdy nic. Maseczki nawet nie założą.
Dokładnie tak Alis. I dobrze, że są ludzie świadomi tego. Poza tym, czy ci chorzy ludzie rzeczywiście tak czekają na te tabuny ludzi przewijające się po ich pokoju? Czy może zwyczajnie potrzebują spokoju? Czyje emocjonalne potrzeby się wtedy zaspokaja? Chorego? Czy może swoje własne?
Bardzo mnie irytują chorzy/zasmarkani ludzie przychodzący do szpitala w odwiedziny. Na kardiologi ludzie walczą o życie, a ci przychodzą jak gdyby nigdy nic. Maseczki nawet nie założą.
OdpowiedzUsuńPozostaje życzyć abyśmy nie musieli odwiedzać chorych(bo wszyscy zdrowi by nas otaczali) i sami niedomagającymi nie byli. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, można dużo krzywdy przywieźć do szpitala... nie przejmuj się gadaniem plotących trzy po trzy
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Alis. I dobrze, że są ludzie świadomi tego. Poza tym, czy ci chorzy ludzie rzeczywiście tak czekają na te tabuny ludzi przewijające się po ich pokoju? Czy może zwyczajnie potrzebują spokoju? Czyje emocjonalne potrzeby się wtedy zaspokaja? Chorego? Czy może swoje własne?
Z tymi zarazkami trafiłaś w samo sedno!
OdpowiedzUsuń