Czasami dopiero doceniamy właśnie w obliczu zagrożenia..co by było gdyby nie ich obecność...bardzo mnie ujęla akcja we Wloszech klaskania z okien o określonej godzinie w podziękowaniu właśnie dla tych co z nami w trudnych chwilach...
Szkoda tylko, że ludzka pamięć jest taka krótka. Mija zagrożenie (tak jak było przy powodziach) i już zapominamy, bo tak wygodnie. Ostatnio rozmawiałam z mężem o strajkach pielęgniarek i lekarzy. Mało kto ich wtedy poparł, a wszyscy liczyli im zarobki. Ludzi, którzy zapewniają nam wygodne i w miarę bezpieczne życie rzadko się docenia, ale chętnie ocenia. Nie ma czary-mary i ktoś sprząta po nas nasze brudy i zapewnia wodę w kranach. W obecnej chwili ci ludzie powinni być wyposażeni w ubrania ochronne w takim samym stopniu jak lekarze, a nie są. Pomyślcie tylko, co obecnie ląduje w naszych śmietnikach! Są jeszcze ci, którzy zajmują się koordynacją wszystkich służb i jak łatwo jest nam oceniać ich pracę, a jak mało wiemy na temat tego, z czym muszą się obecnie uporać. Niektórzy z tych ludzi już nie wracają od kilku dni do swoich domów i śpią w zakładach.
Czasami dopiero doceniamy właśnie w obliczu zagrożenia..co by było gdyby nie ich obecność...bardzo mnie ujęla akcja we Wloszech klaskania z okien o określonej godzinie w podziękowaniu właśnie dla tych co z nami w trudnych chwilach...
OdpowiedzUsuńDobrze, że są.. Ciężka praca. Doceniam.
OdpowiedzUsuńMój mąż i syn są strażakami. Od lat jeżdżą na akcje, czasem niebezpieczne. Teraz tez jeżdżą. Życie płynie. Wszyscy jesteśmy połączeni.
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ludzka pamięć jest taka krótka. Mija zagrożenie (tak jak było przy powodziach) i już zapominamy, bo tak wygodnie. Ostatnio rozmawiałam z mężem o strajkach pielęgniarek i lekarzy. Mało kto ich wtedy poparł, a wszyscy liczyli im zarobki.
OdpowiedzUsuńLudzi, którzy zapewniają nam wygodne i w miarę bezpieczne życie rzadko się docenia, ale chętnie ocenia. Nie ma czary-mary i ktoś sprząta po nas nasze brudy i zapewnia wodę w kranach. W obecnej chwili ci ludzie powinni być wyposażeni w ubrania ochronne w takim samym stopniu jak lekarze, a nie są. Pomyślcie tylko, co obecnie ląduje w naszych śmietnikach! Są jeszcze ci, którzy zajmują się koordynacją wszystkich służb i jak łatwo jest nam oceniać ich pracę, a jak mało wiemy na temat tego, z czym muszą się obecnie uporać. Niektórzy z tych ludzi już nie wracają od kilku dni do swoich domów i śpią w zakładach.